Prace nad Narodowym Holdingiem Spożywczym przyspieszają

Gospodarka

Prace nad Narodowym Holdingiem Spożywczym przyspieszają

Państwowy Narodowy Holding Spożywczy, którego powstanie zapowiedziano już w 2020 r., ma powstać wokół Krajowej Spółki Cukrowej. Teraz prace nad jego powstaniem ruszają z impetem, ministerstwa porozumiały się co do konsolidacji sektora.

– Zgodnie z wypracowaną koncepcją konsolidacja przebiega w oparciu o wiodącą rolę Krajowej Spółki Cukrowej jako największego podmiotu z udziałem Skarbu Państwa, działającego w ramach grupy kapitałowej w sektorze rolno-spożywczym – mówi Karol Manys, rzecznik Ministerstwa Aktywów Państwowych. Proces był konsultowany ze stroną społeczną. Poparły go związki zawodowe i plantatorzy.

Holding skupiający spółki zajmujące się produkcją żywności może także zyskać wsparcie ze strony branży handlowej. Zainteresowanie współpracą wyraziła już sieć Społem, grupująca ponad 4 tys. sklepów spożywczych w całym kraju. – Rozpoczęliśmy rozmowy i były dość zaawansowane, jednak na razie nie udało się nam doprowadzić do porozumienia. Jesteśmy otwarci na ich dalsze prowadzenie – mówi Ryszard Jaśkowski, prezes KZRSS Społem. – Interesuje nas współpraca handlowa, jednak bez powiązań kapitałowych. Spółdzielnie są niezależne w tym zakresie – dodaje Jaśkowski.

Handel przygląda się z uwagą całej operacji. Wokół holdingu pojawia się bowiem wiele wątpliwości, np. czy będzie rywalizować z innymi graczami z rynku w sposób w pełni transparenty i uczciwy, skoro będzie należał do Skarbu Państwa, co wiąże się z szeregiem przywilejów. Jego pozycja negocjacyjna będzie więc zdecydowanie silniejsza niż prywatnych rywali.

Z drugiej strony nietrudno o zarzuty, że obecnie rynek także nie funkcjonuje najlepiej. Wielu mniejszych sprzedawców zwraca uwagę, że wiodący producenci, często międzynarodowe grupy z szeregiem znanych marek w portfelu, w sposób uprzywilejowany traktują dużych sprzedawców, z dyskontami na czele. – W efekcie my w hurtowni dostajemy cenę produktu, która już jest wyższa od tej, jaką dyskont ma na półce. A gdzie nasza marża? – pyta przedstawiciel jednej z sieci.

Dlatego sektor bacznie obserwuje budowę holdingu. – W tego typu projektach ostatecznie to rynek weryfikuje ich szanse na powodzenie. W obecnych realiach oczywiście konsumenci biorą pod uwagę cenę, ale nie tylko. To oni zdecydują, czy będą zainteresowani taką ofertą – mówi Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.

Źródło: Rzeczpospolita