Kończący się rok był dobry dla eksportu polskich trunków. Za granicę wyjechało w tym czasie 24 mln litrów 100-proc. alkoholu. Problemy mają jednak małe gorzelnie, którym coraz trudniej konkurować z rynkowymi potentatami.
Prognozowany eksport polskiego alkoholu ma wzrosnąć w stosunku do poprzedniego roku o 0,9 proc. Największymi odbiorcami polskich wyrobów spirytusowych są Francja i USA, do których trafia około jednej trzeciej całego eksportu. Grono obiorców zwiększa się jednak o nowe kraje, jak Wietnam, Korea, Singapur czy Chiny.
Jak szacuje IERiGŻ w 2017 r. wyprodukowanych zostanie 125,7 mln l. Duża część tej produkcji trafia na eksport, ze względu na wyższe marże. W Polsce rentowność sprzedaży wynosi ok. 5-7 proc., z granicą sięga nawet do 40 proc.
W tym roku zwiększyła się też średnia cena sprzedawanych za granicą trunków o 8 proc. do 8,83 euro za litr. Wpływ miała na to sprzedaż produktów premium.
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, 90 proc. firm produkujących wyroby spirytusowe ma polski kapitał. Ich udział w rynku to jednak 20 proc.
Stanowi to problem dla Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W 2005 r. w Polsce funkcjonowało 317 gorzelni, dziesięć lat później tylko 82. Nastąpiła konsolidacja rynku, na skutek przejmowania małych gorzelni przez większe oraz zmiany branży. Ministerstwo planuje dokonać wobec tego zmian w ustawie o wyrobach spirytusowych. Nowe zapisy mają ułatwić uzyskanie wpisu do rejestru działalności w zakresie wyrobu lub rozlewu napojów spirytusowych. Mają one dotyczyć tych gorzelni rolniczych, które produkują rocznie do 10 tys. litrów 100-proc. alkoholu.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Foto: Pixabay