Chociaż grupa surowców rolnych kosztuje dziś najmniej od 27 lat, nie skorzystają na tym konsumenci żywności. Przede wszystkim dlatego, że pogłębiające się ostatnio spadki cen wynikają z rosnących obaw o wybuch prawdziwej wojny handlowej. A to generuje nieefektywne wykorzystanie zasobów i wcześniej czy później uderzy w gospodarstwa domowe.
Najniższe poziomy od 1991 r. zanotował w pierwszej połowie lipca indeks towarów rolnych przygotowany przez agencję Bloomberg (BCOMAG). W jego skład wchodzi między innymi soja, cukier, kukurydza, pszenica, kawa czy kakao. Czym są spowodowane przeceny i dlaczego powinny bardziej martwić niż cieszyć?
Surowce rolne z reguły charakteryzują się znacznymi zmianami cen. Wynika to przede wszystkim z czynników naturalnych, jak i zależności pomiędzy podażą, popytem oraz zapasami.
Przez ostatnie kwartały indeks BCOMAG silnie spadał. Było to spowodowane np. gwałtowną przeceną cukru. W przypadku tego produktu do obniżki cen przyczyniły się rekordowo wysokie zapasy, silny wzrost eksportu u głównych producentów (Indie, Tajlandia), uwolnienie rynku cukru w Unii Europejskiej i mniejszy od oczekiwań popyt (związany np. z wprowadzeniem wyższych podatków na słodzone napoje w Wielkiej Brytanii).
Standardowe czynniki wpływały również na zmiany cen soi. Według danych Komisji Europejskiej z końca czerwca oczekiwana produkcja tej najpopularniejszej globalnie rośliny oleistej ma zaspokajać popyt w 2018 r., natomiast zapasy prawdopodobnie utrzymają się blisko rekordowych poziomów. Soja jednak w ostatnich kilku tygodniach spadła na amerykańskim rynku o kolejne 20 proc. Skąd to nagłe przyspieszenie przeceny?
Gwałtowne spadki na rynku soi to efekt sporów handlowych na linii Stany Zjednoczone – Chiny. Objęcie importowanej z USA przez Pekin soi 25-procentową stawką celną powoduje, że jej zapasy w Stanach Zjednoczonych gwałtownie wzrosną. Amerykanie eksportowali do Chin ok. 30 mln ton soi rocznie, przy produkcji na poziomie 130 mln ton – według danych Departamentu Rolnictwa USA (USDA).
Ze względu na nadprodukcję stracą między innymi amerykańscy rolnicy, którzy nawet bez problemów związanych z cłami już osiągają najniższe od dekady zyski według USDA. Nie skorzystają także chińscy konsumenci. Cena soi w Chinach nie spadła, bo przecież nałożono cła.
Handlowe rozgrywki mają także swoje globalne reperkusje, gdyż rynek towarów rolnych jest wrażliwy na wszelkie zaburzenia. Teraz rolnicy z Brazylii czy Argentyny mogą być zadowoleni, bo popyt z Chin będzie silny. Jeśli jednak w przyszłości ocieplą się relacje Pekinu z Waszyngtonem, ich oczekiwania na wyższy popyt mogą się nie zrealizować. To ryzyko z czasem będzie przekładać się na wyższą cenę w związku z nieefektywnym wykorzystaniem zasobów.
Źródło: Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl
Foto: Pixabay