Polska jest absolutnie bezpieczna – przekonywał po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński, prezes NBP. Odnosił się do bezpieczeństwa polskich finansów i stabilności gospodarki. Ale ekonomiści coraz częściej namawiają: trzeba wrócić do rozmowy o strefie euro.
Kurs złotego w ostatnich tygodniach regularnie słabnie, a euro utrzymuje się w pobliżu magicznego pułapu 5 złotych. Prezes Glapiński uważa, że to tylko chwilowy efekt paniki na rynkach finansowych spowodowany wojną w Ukrainie. Tymczasem RPP podniosła po raz kolejny stopy procentowe (zapewne nie po raz ostatni w tym roku). Inflacja jest coraz wyższa, złoty coraz słabszy, co zaczyna mocno odczuwać gospodarka. Chociażby dlatego, że część przedsiębiorców musi surowce kupować wg kursu euro. A więc przy coraz słabszym złotym – drożej.
– Przebicie psychologicznej granicy 5 zł za euro w ostatnich dniach pokazuje, jak mocno złoty może się osłabić w ekstremalnych sytuacjach. Dziś widzimy, że bycie w strefie euro zwiększyłoby nasze bezpieczeństwo ekonomiczne, włączając nas do krajów cywilizacji zachodniej – komentuje dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Wtóruje mu wielu innych ekonomistów.
Na wczorajszej debacie ,,Polska w strefie euro – czy wojna zmienia perspektywę” dyskutowali o tym eksperci skupieni wokół Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Wnioski nietrudno było przewidzieć: jeśli chcemy większej stabilizacji gospodarczej, powinniśmy jak najszybciej wprowadzić u siebie euro.
Tylko czy politycy staną na wysokości zadania, czy znowu zwycięży myślenie ideologiczne?
Redakcja Poradnika Handlowca