Część konsumentów ma wrażenie, że sieci handlowe coraz częściej zbierają dane z tablic rejestracyjnych. Zarządcy sieci deklarują, że tego nie czynią. Z prognoz ekspertów wynika jednak, że sklepy stacjonarne będą coraz dokładniej przyglądać się zachowaniom klientów ze względów marketingowych.
Monitoring na parkingach przysklepowych służy przede wszystkim poprawie bezpieczeństwa. Jednak klienci mają wrażenie, że urządzenia zbierają też dane z tablic rejestracyjnych ich pojazdów. Taka czynność wykonywana automatycznie nie stanowi problemu od strony technologicznej. Doskonały przykład stanowią kamery z odczytem obrazu, umieszczane przy wyjazdach z parkingów galerii handlowych.
– W niektórych sytuacjach tablice rejestracyjne mogą być traktowane jako dane osobowe. Jest to zależne od tego, czy i z jakimi innymi informacjami o osobie numery tablic mogłyby być łączone. Same w sobie tablice nie są danymi wrażliwymi. Może się jednak zdarzyć, że ten ciąg liter i cyfr zostanie połączony z informacją o niepełnosprawności zidentyfikowanego kierowcy, który korzysta np. z dodatkowych przywilejów. To już jednak odrębna kwestia – mówi Weronika Kowalik, dyrektor Zespołu ds. Sektora Prywatnego w Urzędzie Ochrony Danych Osobowych.
Z kolei prawnicy przekonują, że trudno jednoznacznie stwierdzić, czy zbieranie danych z tablic rejestracyjnych jest dozwolone. Jak zauważa Witold Chomiczewski, radca prawny z Kancelarii Lubasz i Wspólnicy, poszczególne przypadki powinny być indywidualnie rozpatrywane.
– Ocena sytuacji zależy od tego, czy administrator danych, czyli np. centrum handlowe, ma podstawę do ich przetwarzania i spełni, wynikający z RODO, obowiązek informacyjny w stosunku do posiadaczy aut. Sposób zbierania informacji nie jest istotny, natomiast miejsce może mieć znaczenie. W mojej ocenie, w przypadku parkingu strzeżonego, gdzie odpowiedzialność administratora i potrzeba kontroli jest większa, łatwiej znaleźć podstawę prawną i uzasadnienie dla takiego działania – podkreśla Zofia Babicka-Klecor, prawnik, ekspert w zakresie RODO i E-commerce z Kancelarii Legal Geek.
– Inaczej sytuacja prezentowałaby się w przypadku parkingów ogólnodostępnych. Wydaje się, że co do zasady zbieranie danych z tablic rejestracyjnych będzie w takiej sytuacji wątpliwe, gdyż trudności pojawią się już na etapie sformułowania celu, w jakim miałyby być przetwarzane. Nie można jednak jednoznacznie uznać takiego działania za zakazane, gdyż w pewnych sytuacjach właściciel parkingu uzasadni to np. względami bezpieczeństwa – tłumaczy Witold Chomiczewski, radca prawny z Kancelarii Lubasz i Wspólnicy.
Serwis Agencyjny MondayNews postanowił sprawdzić sytuację w ponad trzydziestu sieciach handlowych działających w Polsce. W tej grupie znalazły się podmioty różnej wielkości, działające na rynku spożywczym, DiY, RTV i AGD, a także kosmetycznym.
– Nie zbieramy numerów rejestracyjnych pojazdów naszych klientów. Robią to zewnętrzne firmy zarządzające systemami parkingowymi przy wybranych placówkach handlowych. Odbywa się to wyłącznie w celu ewentualnej konieczności wystawienia wezwań w sytuacji długoterminowego lub uciążliwego blokowania miejsc parkingowych – informuje Aleksandra Robaszkiewicz z biura prasowego Lidl Polska.
Z kolei za obsługę parkingów przy sklepach ALDI także odpowiadają wyspecjalizowane zewnętrzne firmy. Jak wskazuje Agata Biernacka, specjalista ds. komunikacji i PR tej sieci, dają one gwarancję zgodnego z prawem przetwarzania danych osobowych. W regulaminie korzystania z tych miejsc klienci znajdą klauzulę informacyjną RODO. Wskazuje ona jednoznacznie administratora danych osobowych, tj. odpowiednią firmę parkingową. Jej pracownicy spisują numer rejestracyjny pojazdu wyłącznie na potrzeby przygotowania wezwania do uregulowania opłaty dodatkowej za ewentualny brak biletu parkingowego.
– Nasza sieć nie gromadzi danych z tablic rejestracyjnych pojazdów. Większość parkingów, których jesteśmy właścicielem, pozostaje bezpłatna dla klientów. Tam, gdzie mamy płatne parkingi, np. w Tomaszowie Mazowieckim czy Żyrardowie, opłaty dokonywane są na podstawie biletu. Odbywa się to bez konieczności zbierania numerów rejestracyjnych pojazdów – wyjaśnia Justyna Kolczyńska z biura prasowego Carrefour Polska.
– Najprostszym sposobem wykorzystania danych z tablic rejestracyjnych jest analiza kilku metryk, w tym częstotliwości i długości wizyt klientów w danym centrum handlowym. Ponadto, można dowiedzieć się, skąd oni przyjeżdżają, co pozwala na ocenę skuteczności geolokalizowanych kampanii reklamowych – stwierdza ekspert z firmy technologicznej Proxi.cloud.
Sklepy Topaz wyposażone są w monitoring zewnętrzny budynków, co podkreśla Mateusz Orzełowski, dyrektor marketingu tej sieci. Jednak firma nie znajduje potrzeby zbierania tak nietypowych danych celem dalszej analizy, np. obszarów, z których docierają potencjalni klienci. Według eksperta, w dobie coraz większej popularności aut służbowych czy leasingowych, informacje te byłby nie dość precyzyjne. Sprawdzanie skuteczności kolportażu oraz docelowego jego obszaru odbywa się w inny sposób.
Mimo powyższych zapewnień, dr Krzysztof Łuczak stwierdza, że analityka sklepów stacjonarnych w przyszłości jednak będzie się rozwijać w tym kierunku, gdyż lepsza znajomość zachowań klientów umożliwia sprawniejsze zarządzanie i marketing. Technologie stają się coraz tańsze i dokładniejsze. Jednocześnie dodaje, że kamery będą stanowić raczej uzupełnienie szerszego systemu zbierającego i analizującego dane o klientach. Rynek sklepów stacjonarnych i galerii handlowych powinien szerzej patrzeć na połączenie danych z kamer z możliwościami analityki, jakie stwarzają np. smartfony.
Źródło i foto: Monady News