Jeden sklep w galerii handlowej dostanie rządowe wsparcie, drugi – z punktu widzenia klienta identyczny – nie. Taka sytuacja powstała po uruchomieniu najnowszej tarczy, która zakłada, że kwalifikowanie do pomocy odbywa się na podstawie kodów PKD. W praktyce oznacza to, że sklep, który sprzedaje np. ubrania marki X, ale w formule franczyzy, musi radzić sobie sam.
W czym leży problem? W kodach PKD. Polska Klasyfikacja Działalności (czyli PKD) to podział działalności gospodarczych realizowanych przez wszystkie polskie firmy. Swoje branże, opisane kodem, wybiera się w trakcie zakładania firmy. Można wybrać kilka, ale zawsze jeden musi być wiodący.
Kod PKD 47.71Z obejmuje prowadzenie sprzedaży w niewyspecjalizowanych sklepach, między innymi, w zakresie odzieży, mebli, kosmetyków, biżuterii, zabawek czy artykułów sportowych. Natomiast kod PKD 46.16.Z obejmuje działalność agentów zajmujących się sprzedażą wyrobów tekstylnych, odzieży, wyrobów futrzarskich, obuwia i artykułów skórzanych.
Czy trzeba będzie się dzielić wsparciem z tarczy?
– Ten problem dotyczy niestety bardzo wielu agentów handlowych, ponieważ praktycznie wszystkie “franczyzowe” sieci handlujące odzieżą, obuwiem czy biżuterią tak naprawdę działają właśnie w modelu agencyjnym. Jeżeli rząd nie zmieni swojego stanowiska (a wszystko na to wskazuje), to chyba jedyną możliwością uzyskania pomocy przez agentów będzie zwrócenie się do organizatorów sieci, aby ci podzielili się z nimi wsparciem uzyskanym w ramach tarczy. I to będzie dla organizatorów sieci prawdziwy test wiarygodności ich deklaracji o budowaniu z ich agentami handlowymi partnerstwa biznesowego na długie lata – mówi w rozmowie z money.pl Andrzej Krawczyk, partner w Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych. Jego firma zajmuje się profesjonalnym doradztwem dla franczyzobiorców i franczyzodawców.
Tarcze są dziurawe
Ilu firm dotyczy problem? W Polsce jest prawie 500 galerii i centrów handlowych. W każdej działa przynajmniej kilkadziesiąt sklepów, w największych – po ok. 200. Zdecydowana większość z nich musiała się zamknąć po raz trzeci.
Problem jest znany Rzecznikowi MŚP, który również apeluje do rządu o odpowiednie zmiany. – Pisaliśmy do premiera Gowina w sprawie nowelizacji ustaw w tym zakresie, gdyż dyskryminuje to część przedsiębiorców. Ponadto – tarcze, jeśli chodzi o wymienione kody PKD, są dziurawe. Wsparcie dostaną właściciele sklepów z odzieżą, ale sklepy z zabawkami czy elektroniką już nie, choć wszystkie te sklepy są zamknięte w galeriach. Apeluję od dawna, by odejść od wsparcia po PKD i po prostu pomagać wszystkim, których spadki są wyższe niż 70 proc. – mówi w rozmowie z money.pl Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.