Wraz ze zmianą przepisów Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) każdy producent eksportujący żywność na rynek USA podlega obowiązkowi rejestracji w FDA. Musi tym samym spełniać szereg nowych wymagań formalnych w kwestii bezpieczeństwa żywności, metodyki identyfikowania i oceny zagrożeń. Obecnie rodzi to szereg nieporozumień między USA a Unią Europejską, których systemy i standardy są odmienne.
Celem zmiany przepisów prawa żywnościowego FSMA (Food Safety Modernization Act) przez FDA (Food and Drug Administration) jest zwiększenie bezpieczeństwa konsumentów amerykańskich w związku z nowym albo zmieniającym się ryzykiem w procesie produkcji i przetwarzania żywności. Coraz więcej jest bowiem zagrożeń, choćby w postaci pestycydów, antybiotyków, toksyn, bakterii, pasożytów czy wszelkich chemicznych dodatków. FSMA zredefiniowało cały system zarządzania bezpieczeństwem żywności, tworząc szczegółowy plan bezpieczeństwa żywności obejmujący cały proces produkcji, m.in. ze środkami nadzoru procesu technologicznego, łańcucha dostaw, po wycofanie produktu oraz utrzymywanie zapasów. Problematyczne dla wszystkich dostawców spoza USA, w tym Polski, którzy chcą kontynuować działalność bądź zaistnieć na tamtejszym rynku jest spełnienie wszystkich wymagań stawianych przez FDA. Dyskusyjne wydają się też różnice między przepisami i standardami amerykańskimi a polskim i unijnymi.
Odkąd w 2017 r. wszedł w życie program weryfikacji dostawców zagranicznych (Foreign Supplier Verification Program – FSVP) sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. Według nowych przepisów dystrybutor żywności (agent) musi być umiejscowiony na terenie USA. Jego zadaniem jest identyfikacja producentów żywności, ocena ryzyka i dokonywanie kwalifikacji czy dane zagrożenia są odpowiednio weryfikowane. Szereg tematów i procedur nie zostało jeszcze finalnie ukształtowanych, stąd coraz liczniejsze nieporozumienia. Agenci zarzucają producentów ankietami, pytaniami o posiadanie planu bezpieczeństwa żywności, wymagają dokumentacji analizy zagrożeń, oczywiście według ich obowiązującego formatu. Dokumenty, które otrzymują z Polski i krajów Unii Europejskiej tych standardów nie spełniają.
– Mimo że FDA nie rozpoznaje i nie uznaje europejskich standardów bezpieczeństwa żywności, nie zwalnia to producentów od wykonania odpowiednich ocen. Istnieje co prawda możliwość dokonania audytu dostawcy, jednak jest to narzędzie nieopłacalne. Od października 2018 r. rusza program weryfikacji dobrowolnej (Voluntary Supplier Programme), który powinien usprawnić sytuację, lecz do jego pełnego wdrożenia i sprawnego funkcjonowania jest jeszcze długa droga. Prawidłowe spełnienie wymagań importerów nie jest takim prostym zadaniem – mówi Rafał Pietrasik, doświadczony audytor i trener Bureau Veritas specjalizujący się w standardach sektora spożywczego.
Foto: Pixabay