Ograniczenia narzucone na handel, choć w ostatnim czasie zostały nieco poluzowane, najbardziej wpłynęły na sytuację w sieciach handlowych, które musiały zupełnie przeorganizować swój sposób funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Jak, patrząc z perspektywy czasu, udało im się z tym poradzić? Zapraszamy na codzienną relację ze sklepów FMCG w Polsce.
– Aktualna sytuacja ma wpływ na wszystkie podmioty na rynku, w mniejszym lub większym stopniu. Dla naszej firmy najistotniejszą kwestią w tej chwili jest zapewnienie bezpieczeństwa naszym pracownikom oraz klientom. Pracujemy także każdego dnia nad tym, aby klienci mieli dostęp do atrakcyjnej oferty produktów spożywczych i artykułów przemysłowych, dostosowanej do ich bieżących potrzeb. Staramy się również wprowadzać liczne, atrakcyjne promocje cenowe. W ostatnim czasie zauważamy zmianę zainteresowania klientów asortymentem produktów. W zależności od grup towarowych, pewne produkty odnotowały wzrosty a inne spadki w sprzedaży. Na znaczeniu zyskują podstawowe produkty – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, Head of Corporate Communications w Lidl Polska.
– Zaraz po wybuchu epidemii zaobserwowaliśmy wzmożone zakupy. Wzrost sprzedaży nastąpił głównie w kategoriach z dłuższym terminem przydatności do spożycia. Produkty typu kasza, ryż, mąka i pozostałe kategorie odnotowały wzrost sprzedaży o ponad 500%. Po początkowym szale zakupowym sprzedaż zaczęła się stabilizować. Wizyty klientów są rzadsze, jednak rekompensowane są wyższą wartością koszyka zakupowego – opowiada Magdalena Pajor, Dyrektor ds. Sieci Franczyzowych w Eurocash. – Tuż przed Wielkanocą, sprzedaż w naszych sklepach była wyższa w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, pomimo że spędzaliśmy te święta w dużo węższym gronie, ze względu na ograniczenia związane z rozporządzeniami Covid-19 – dodaje nasza rozmówczyni.
Stabilizacja w ostatnich tygodniach oznacza również to, że niektóre kategorie produktowe wciąż notują spadki sprzedaży. Jak w takich sytuacjach sieci zachowują się wobec swoich dostawców? – Obecnie bardzo istotny jest aspekt współpracy – w tym celu na bieżąco rozmawiamy z naszymi dostawcami i wysłuchujemy ich potrzeb. Staramy się być elastyczni i otwarci na warunki współpracy, tak aby pomóc im normalnie funkcjonować. Uważamy, że w tej chwili bardzo ważny jest również aspekt ekonomiczny i zachowanie płynności produkcji, dlatego dokładamy wszelkich starań, aby nasi dostawcy byli zabezpieczeni pod względem zbytu produktów oraz finansowo – w uzasadnionych przypadkach skracamy terminy płatności. Dla przykładu, pomimo tego, iż popyt na kwiaty cięte i doniczkowe znacznie spadł, niezmiennie odbieramy od naszych dostawców zakontraktowane ilości, co pozwala im przetrwać aktualną sytuację – dodaje Aleksandra Robaszkiewicz.
A jak wyglądały zakupy Polaków w tych sklepach w ostatnich dniach? Czy z okazji majówki konsumenci chętnie sięgali głębiej do kieszeni? – Tegoroczna majówka była dla nas wielką niewiadomą. Zwyczajowo jest to czas inaugurujący wzmożoną sprzedaż artykułów grillowych tj. mięso, piwo, sosy, napoje, jednorazowe naczynia itp. W tym roku Polacy zostali w domach, ale o tradycji grillowania nie zapomnieliśmy. Wielu z nas grillowało – czy to we własnych ogródkach, czy też na działkach lub ogólnodostępnych terenach rekreacyjnych. Mamy nadzieję, że ten trend się utrzyma, zwłaszcza, że sprzyja temu coraz lepsza pogoda. Na sezon grillowy czekaliśmy z utęsknieniem cały rok, nie prognozujemy zatem znaczących spadków kategoriach grillowych. Dodatkowo przemawia za tym fakt, że wiele osób w tym roku nie wyjedzie na typowe wakacje, zatem grillowanie w weekend będzie często jedną z niewielu form wypoczynku – opowiada Magdalena Pajor.
– Grill to już klasyka w maju i przekonujemy się o tym każdego roku. Również w tym sezonie, mimo kontekstu epidemii, nasi klienci chętnie skorzystali z przygotowanej przez nas akcji grillowej. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się kiełbaski białe z szynki czy kiełbaski norymberskie, znane z Wielkiego Testu Produktów ALDI – mówi Agata Biernacka, Kierownik Działu Komunikacji i PR w Aldi. – Dodatki typu ajvar czy sól z przyprawami były dobierane równie chętnie jako uzupełnienie tych tradycyjnych wyborów – dodaje.
Większe placówki handlowe szczególnie mocno musiały dostosować się do nowej rzeczywistości. Każda z nich musiała zaopatrzyć się w ogromną ilość środków dezynfekujących czy rękawiczek dla klientów. To jednak oczywiście niejedyne środki, jakie musiały zastosować w czasach, gdy dla kupujących poczucie bezpieczeństwa jest równie ważne, a może i ważniejsze niż cena czy przywiązanie do marki. – Warunki funkcjonowania, zarówno te ekonomiczne, jak i te związane z bezpieczeństwem, zmieniają się niezwykle szybko i wymagają od nas reagowania z tygodnia na tydzień, a niekiedy z dnia na dzień. Staramy się zachować elastyczność i na bieżąco wprowadzamy nowe rozwiązania mające na celu ochronę pracowników i klientów. Wszyscy pracownicy sklepów Lidl zostali wyposażeni w przyłbice ochronne, czyli maski chroniące jednocześnie jamę ustną, nos i oczy. W obiektach zostały zamontowane specjalne ekrany ochronne wykonane z plexi przy stanowiskach kasowych, a na podłogach wyznaczono bezpieczne odległości między osobami stojącymi w kolejce. Przy taśmie w strefie wypakowywania zakupów przy kasach fiskalnych („strefa X”) powinna przebywać wyłącznie jedna osoba, a pozostali klienci stojący w kolejce powinni pamiętać o zachowaniu 2 metrów odległości między sobą. Zamontowaliśmy także stacje do dezynfekcji dłoni, które funkcjonują we wszystkich sklepach Lidl – opowiada Aleksandra Robaszkiewicz.
W wielu sklepach konsumenci mogą obecnie nabyć maseczki ochronne czy środki do dezynfekcji. Dla części z nich stały się to towary równie ważne, co produkty spożywcze. – Maseczki stały się w obecnych czasach towarem pierwszej potrzeby, często deficytowym. Dlatego zdecydowaliśmy się na wprowadzenie do sprzedaży wysokiej jakości maseczek wielokrotnego użytku w atrakcyjnej cenie, za które nasi klienci nie będą musieli przepłacać. Chcemy, by czuli się oni bezpieczni i w tym trudnym okresie bez dodatkowego stresu mogli dostosować się do obowiązku zakrywania nosa i ust w miejscach publicznych – mówi Agata Biernacka.
– Sklepy Groszek, podobnie jak sklepy innych sieci, z dnia na dzień musiały się odnaleźć w zupełnie nowej rzeczywistości. To sytuacja, której nikt z nas nie przeżył i nie wiedział, jak się na nią przygotować. Jednak po początkowej niepewności, w krótkim czasie nasze sklepy wdrożyły wszystkie zalecenia dotyczące bezpieczeństwa. Pracownicy pracują w systemie zmianowym, sklepy są regularnie dezynfekowane, a personel i klienci mają zapewnione wszelkie wymagane środki ochrony – dodaje na koniec Magdalena Pajor.