We wtorek 29 października br. minister przedsiębiorczości i technologii, Jadwiga Emilewicz w programie „Gość Radia ZET” poinformowała, że właśnie trwają wstępne prace nad tzw. congestion tax, który miał dotyczyć „trudności, jakie sklepy wielkopowierzchniowe tworzą w tkance miejskiej”. Po kilku godzinach przyznała jednak, że podatek jest wyłącznie przedmiotem analiz w ministerstwie i nie były prowadzone na ten temat rozmowy w rządzie.
Początkowo minister Jadwiga Emilewicz przyznała w Radiu ZET, że przygotowano już dla premiera Morawieckiego rozwiązanie podatkowe wprowadzone m.in. w Hiszpanii w 2018 r. Congestion tax, w przeciwieństwie do podatku handlowego, nie był kwestionowany przez Komisję Europejską. Jest to podatek wprowadzony dla sklepów wielkopowierzchniowych, uzależniony od trudności, jakie te obiekty tworzą w tkance miejskiej, czyli np.: zwiększone korki czy większe inwestycje drogowe, które muszą przy sklepach powstać. Wysokość podatku ma być przeliczana według specjalnego algorytmu.
Następnie w rozmowie z portalem money.pl minister powiedziała, że nie ma na razie projektu dotyczącego wprowadzenia podatku i że temat ten był tylko przedmiotem wstępnej analizy. Dodała, że w sprawie congestion tax nie ma jeszcze konkretnych propozycji. Zaznaczyła również, że temat podatku „korkowego” był elementem badania, dotyczącym tego, jak wygląda podatek handlowy w innych krajach.
Foto: Pixabay