PGS pełne obaw o skutki BREXIT dla polskiej branży spożywczej

Aktualności

PGS pełne obaw o skutki BREXIT dla polskiej branży spożywczej

01 kwietnia 2019

Twardy Brexit to mocny wstrząs dla polskiej branży spożywczej. Scenariusz utraty rynku warte 1/10 polskiego eksportu i dotkliwe straty dla w polskich producentów spożywczych, w tym w przetworów mięsnych, produktów cukierniczych oraz mleczarskich – obawia się Michał Sadecki, prezes Polskiej Grupy Supermarketów, która niedawno podpisała umowy na eksport polskiej wódki na rynek brytyjski.

Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to obecnie najbardziej gorący temat w europejskich mediach. Opuszczenie Wspólnoty z „umową rozwodową”, tzw. twardy brexit oraz ponowne zwołanie referendum – te trzy scenariusze wydają się równie prawdopodobne.

29 marca 2019 roku, miał być datą opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Ostatecznych decyzji w sprawie Brexitu brytyjski parlament wciąż nie podjął. Wiele wskazuje na to, że wyjście Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty Europejskiej może zostać przesunięte nawet o pięć lat.

Zastanówmy się jednak nad skutkami Brexitu. Najkorzystniejsza – ponieważ najbardziej przewidywalna – jest opcja wyjścia, oparta o umowę z Unią Europejską. W takim wypadku unijne władze dołożą wszelkich starań, aby rozstanie było jak najmniej dotkliwe dla Unijnej gospodarki. Unijnej, czyli również polskiej. Przypomnijmy, że znaczną część importowanych przez Brytyjczyków produktów dostarcza transport drogowy realizowany przez przewoźników z Polski. Szacunki mówią nawet o 1200 polskich ciężarówkach przejeżdżających przez brytyjskie granice każdego dnia.

Cała Europa trzyma kciuki by nie zrealizował się czarny scenariusz, czyli „twardy Brexit”, nieuwarunkowany żadną umową. Oznaczałby on poważną stratę zarówno dla gospodarek Unii Europejskiej, jak i brytyjskiej. Uderzyłoby to m.in. w polskich producentów spożywczych, w tym w przetwory mięsne, produkty cukiernicze oraz mleczarskie. W 2017 r. wartość eksportu polskich towarów rolno-spożywczych wynosiła około 2,6 mld Euro. Stanowiło to blisko jedną dziesiątą polskiego eksportu tej kategorii.

Analitycy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zakładają, że cło na polskie towary może wzrosnąć średnio do 8,5%. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że Minister handlu – Liam Fox, planuje jednostronne zniesienie stawek celnych w razie twardego brexitu. Ma to na celu powstrzymanie przewidywanej inflacji, która towarzyszyć będzie opuszczeniu UE. Fox takim posunięciem ryzykuje sporo. Według Barrego Gardinera, ministra handlu w gabinecie cieni, zniesienie ceł w imporcie podkopie pozycję krajowych producentów na ich własnym rynku i grozi poważnymi cięciami zatrudnienia w kluczowych sektorach, od ceramiki po rolnictwo. Taka decyzja mogłaby cieszyć polskie firmy, choć z drugiej strony nie należy wykluczać trudniejszego konkurowania na brytyjskim rynku, spowodowanego jego zalaniem przez tańsze produkty ze wschodu…

Brytyjska gra na zwłokę może ostatecznie doprowadzić do przesunięcia brexitu o kolejne pięć lat i wzięcia udziału w odbywających się 23-26 maja wyborach do Europarlamentu. W ten sposób Wielka Brytania miałaby dużo czasu na wypracowanie finalnego porozumienia z Unią Europejską. Nie można również wykluczyć, że po najbliższych wyborach do brytyjskiego parlamentu (odbędą się w tym roku), a co za tym idzie możliwej zmianie rządu, rozpisane zostanie kolejne referendum, które według wstępnych prognoz doprowadziłoby do pozostania „wyspiarzy” we Wspólnocie.

Najbliższe miesiące będą niezwykle ciężkie dla polskich firm eksportujących swoje produkty na wyspy brytyjskie, a najgorsza w całej sytuacji wydaje się być paraliżująca je niepewność, towarzysząca przeciąganiu podjęcia ostatecznej decyzji co do losów Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.