Marzena Gradecka: Trzeba znaleźć złoty środek

Ludzie

Marzena Gradecka: Trzeba znaleźć złoty środek

12 listopada 2020

Zaczęło się od prababki Michaliny, która prowadziła sklep w Jazłowcu koło Tarnopola jeszcze pod zaborami. Handlowe tradycje w rodzinie pani Marzeny Gradeckiej, jednej z najstarszych kupieckich rodzin w kraju, mają prawdopodobnie znacznie głębsze korzenie.

Marzena Gradecka pierwsze branżowe sukcesy notowała już jako nastolatka, gdy prowadziła szkolny sklepik w Obornikach Śląskich. – Odpowiadałam zarówno za zakupy, jak i za sprzedaż. Miałam zajęte wszystkie przerwy, ale godziwa marża pozwalała mi nie prosić rodziców o kieszonkowe – wspomina po latach.

Pierwszą firmę, która zajmowała się handlem drobnymi towarami zza zachodniej granicy, założyła wspólnie z mężem Krzysztofem w 1989 roku. – Pochodzę ze środowiska nauczycielskiego, więc to właśnie szkołę wybrałam jako pierwszą pracę. Moja pani dyrektor zrobiła jednak wszystko, bym wiedziała, że nigdy więcej nie będę miała szefa – wyjaśnia swoją decyzję.

Jednak początek poważnego biznesu to rok 1991 i otwarcie we Wrocławiu hurtowni kosmetycznej Gradi. – Przed świętami, w pierwszym roku działalności, nasze klientki potrafiły stać w kolejce nawet po 3-4 godziny. Postawiliśmy na kosmetyki zagraniczne oraz te pochodzące od prywatnych polskich producentów. W tym czasie w naszej firmie nie było jasnego podziału obowiązków – każdy robił wszystko, co w danej chwili było konieczne. Co ważne, od początku propagowaliśmy ideę patriotyzmu gospodarczego. To była i jest nasza misja – opowiada.

W 1996 roku przyszła pora na otwarcie pierwszego supermarketu Eko. Był to strzał w dziesiątkę. Intensywnie rozwijany przez męża Krzysztofa Eko Holding SA urósł po latach do ponad 300 sklepów Eko, 745 sklepów franczyzowych Rabat, 300 drogerii partnerskich Jasmin i 22 sklepów Aligator. Z czasem rodzina Gradeckich uznała, że pora na dalszy rozwój i w tym celu w 2010 roku z sukcesem weszła na giełdę, a dwa lata później sprzedała część udziałów w sieci sklepów Eko funduszowi inwestycyjnemu, sobie zostawiając m.in. Polską Grupę Drogeryjną – dystrybutora chemii gospodarczej, kosmetyków i środków dezynfekcyjnych. – Sprzedaż większościowego pakietu sieci Eko nie zmieniła zasadniczo trybu mojego życia i pracy. Wtedy już od kilku lat zajmowałam się jako Prezes budowaniem sieci PGD. Eko było w tym kontekście moim wewnętrznym klientem – tłumaczy Marzena Gradecka.

Poza samym biznesem trzeba mieć też pasję, a tą dla naszej bohaterki i jej męża jest sport. Pan Krzysztof to absolwent turystyki i rekreacji na AWF Poznań, pani Marzena z kolei w młodości trenowała łucznictwo, a po latach osiągnęła swój największy sportowy sukces – została Mistrzynią Polski w golfie – sporcie, który wymaga cierpliwości, precyzji i planowania. Tak, jak w biznesie.

Golfową i biznesową pasję udało się pani Marzenie przekazać potomkom. Dwoje starszych dzieci zaczyna wdrażać się już w rodzinny biznes, najmłodsza córka – na co dzień studiująca w USA – wygrywa dla swojej uczelni turnieje, a młodszy syn jest zawodowym golfistą – wielokrotnym mistrzem Polski i reprezentantem kraju.

Czy po tylu latach pracy w biznesie pani Marzenie udaje się znaleźć równowagę między życiem zawodowym a prywatnym? – To nie jest łatwe, trzeba znaleźć złoty środek – przyznaje. – Teraz po latach powróciła u mnie pasja społecznika. Rodzina, praca, pasje, działalność społeczna – to wszystko się u nas przeplata.

Edyta Wasielewska