Lublin inspiruje do powrotów – reportaż “Poradnika Handlowca”

Detal/Hurt

Lublin inspiruje do powrotów – reportaż “Poradnika Handlowca”

W mieście inspiracji spotkałyśmy się z właścicielami i pracownikami placówek spożywczych. To oni od lat prowadząc swoje biznesy spełniają codzienne potrzeby zakupowe klientów.

Lublin – najbardziej nasycony rynek handlowy w Polsce

Jak wynika z danych międzynarodowej agencji doradczej Cushman & Wakefield, Lublin zajmuje pierwsze miejsce wśród najbardziej nasyconych powierzchnią handlową (>5000 mkw.) aglomeracji w Polsce. W przeliczeniu na 1000 mieszkańców poziom nasycenia dla aglomeracji Lublina wynosi 1094 mkw.. W przypadku aglomeracji warszawskiej, najbardziej dojrzałego rynku handlowego w kraju, jest to 831 mkw. W porównaniu do Warszawy, Krakowa i Wrocławia, Lublin charakteryzuje się wyższym odsetkiem powierzchni zajmowanej przez galerie handlowe, który oscyluje na poziomie 72%. Z kolei na stołecznym rynku wynosi on 62%. Od kilku lat zaobserwować można proces dywersyfikacji polskiego rynku handlowego. Poza centrami miast powstają mniejsze formaty zaspokajające codzienne potrzeby zakupowe konsumentów.

Wszystkie ścieżki prowadzą do sklepu

Naszą wędrówkę po Lublinie zdominowały osiedla. Malowniczo umiejscowione, z historią i z uroczo, wśród drzew, wkomponowanymi sklepami. Mieszkańcy pobliskich bloków to niejako codziennie mijająca się wielka rodzina. Zakupy na obiad, nowalijki, a także lody i napoje to najczęstsze wybory lokalnych konsumentów. W pierwszym osiedlowym sklepie powitał nas pan Romuald. Prowadzi go wraz z żoną od 13 lat. Z handlem związany jest od 1982 roku, kiedy, jak wspomina, w swoim kiosku sprzedawał dziennie tonę cukru. Przed świętami z kolei schodziły dwie tony śledzia. Dziś Pan Romuald swój sklep otwiera także w niedziele, kiedy wczesnym rankiem witają go już pierwsi klienci. Ok. 70% z nich to osoby spoza stałego grona.

Przyjaźni 2 – sklep z długim terminem ważności

Pan Marian Byczek nie prowadzi biznesu. Jak sam określa – to jego hobby. W handlu pracuje od 1991 roku. W sąsiedztwie jest osiedle, które powstało dla osób pracujących w Fabryce Samochodów Ciężarowych Lublin, skąd 25 lat temu wyjechał ostatni Żuk. W szczytowym momencie produkcji rocznie powstawało kilkadziesiąt tysięcy żuków. Pojazdy te wciąż można spotkać na naszych drogach. To właśnie mieszkańcy tego kultowego osiedla są klientami placówki Pana Mariana. Wśród nich są głównie emeryci, którzy cenią to, że przez tyle lat para w życiu i w biznesie – wspomnijmy, że Panu Markowi w sklepie pomaga żona – dba o wybór i jakość produktów. Również stałe grono ekspedientek zasila załogę sklepu. Sympatyczne dyskusje, doradzanie w zakupach – długoterminowe relacje pielęgnowane są tutaj na każdym kroku.

Europejska Stolica Kultury 2029

Do Lublina zaglądają turyści głodni wrażeń, a miasto ma duży apetyt na tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029. Lublin jest jednym z 4 miast, które zakwalifikowały się do finału prestiżowego konkursu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029. Status finalisty sam w sobie stanowi niezwykłe osiągnięcie. W mieście widać te starania, zwłaszcza wokół instytucji miejskich oraz miejsc wypoczynku dla mieszkańców. Lublin to miejsce ważnych przedsięwzięć biznesowych i kulturalnych. To miasto z Międzynarodowymi Targami Lubelskimi na czele, a także wydarzeniami o międzynarodowym charakterze. Wśród nich można wymienić Carnaval Sztukmistrzów – odbywający się w lipcu festiwal z pogranicza teatrów ulicznych i cyrku. Turystów przyciągają także: Noc Kultury, Wschód Kultury – Inne Brzmienia Art’n Music Festival, Jarmark Jagielloński czy Europejski Festiwal Smaku.

Turyści mile widziani

Nie tylko stali klienci, ale także turyści właśnie są częstymi klientami Delikatesów Rusałka. Panią Izę, kierowniczkę sklepu, zastajemy podczas przyjmowania towaru i kumulacji innych obowiązków. Jednak swoboda, z jaką z nami rozmawia, świadczy o tym, że jej 19 lat doświadczenia to atut pozwalający na łączenie wielu różnych obowiązków, w tym troskę o swoją załogę sprzedawczyń, o których wypowiada się bardzo pozytywnie. Pani Iza w swojej ofercie wymienia lody i napoje, które w sezonie letnim cieszą się największym zainteresowaniem. Zachwala także mięso i wędliny, które zamawia ze sprawdzonych źródeł. Na specjalne okazje zaopatruje sklep w pralinki i bombonierki.

 

Świeżość i jakość przede wszystkim

Świeże truskawki, szparagi, bób – te przy wejściu wyeksponowane produkty świadczą, że w tym sklepie stawia się na świeżość i jakość. Od 30 lat Lewiatan niedaleko Placu 3 Maja proponuje klientom zarówno z okolicy, jak i z innych dzielnic, artykuły takie jak domowe wypieki i sprawdzona, smaczna garmażerka oraz owoce i warzywa właśnie. Teraz poszukiwany jest „ogóreczek i pomidorek”, jak określa pani Renata, który służy pracownikom okolicznych biurowców do własnoręcznie robionych kanapek. Ekspedientka zauważa, że klientów przekonuje najbardziej świeżość i jakość. „W tej chwili ludzie wolą kupować mniej, ale żeby było dobre. Klienci poszukują jakości. Wolą kupić to, co widzą, bez opakowań, na wagę”. Sporo osób czyta też etykiety. Wiele pyta o lokalne piwo rzemieślnicze.

Klient w dom…

„Wróciłem – bez pieniążków byłem, a właśnie doleciały” – tak jeden z klientów powitał Panią Agnieszkę – ekspedientkę, która „sprzedała” mu rano papierosy na zeszyt. To tylko potwierdza nasze obserwacje o otwartości i lojalności Lublinian oraz mocy ich relacji. Dzięki nim transakcje przeradzają się raczej w spotkania. Jak opowiada kierowniczka, sklep otwierany jest o 5.30 – wtedy dociera tu świeże pieczywo. Codziennie także odwiedza giełdę, z której przywozi świeże owoce i warzywa. Można by pokusić się o stwierdzenie, że dba o klientów, jak gospodyni o swych gości.

Miasto inspiracji

Lublin to miasto inspiracji. Tu świadomość historii inspiruje przyszłość. To stolica wschodniej Polski, a bogata historia oraz położenie w wielokulturowym tyglu stanowią o jego wyjątkowych walorach. Spacerując po starówce mogłyśmy cechy te odnaleźć w różnorodnej architekturze oraz topografii – malownicze widoki przykuwały nasz wzrok powodując zwolnienie kroku. Miałyśmy wrażenie, że także inni obecni w mieście – zwolnili. Odpoczywali na ławkach w miejskich parkach, przystawali na kawę i lody w okolicznych kawiarniach, spotykali się ze znajomymi korzystając ze wszystkich dogodności, jakie oferuje to miasto. Dwa dni spędzone w Lublinie wytworzyły rodzaj więzi, dzięki której z pewnością wybierzemy się tam znów.

Marta Rybko

Klaudia Walkowiak