Jak wynika z badania firmy technologicznej Proxi.cloud, istnieje silny związek między liczbą nowych przypadków COVID-19 a ruchem w sklepach. Wzrost zachorowań wpływa negatywnie zarówno na dzienną, jak i tygodniową liczbę klientów.
Korelację zdecydowanie najmocniej widać w miastach liczących ponad 500 tys. mieszkańców. Natomiast na końcu zestawienia znajdują się ośrodki, w których mieszka od 50 do 100 tys. osób. Do tego wyraźnie widać, że najczęściej wybieranym dniem na weekendowe zakupy nie jest już sobota. Teraz największych ruch notuje się w piątek.
Z badania, przeprowadzonego na próbie blisko 2 mln konsumentów, wychodzi, że -0,55 wynosi korelacja między nowymi zakażeniami a ruchem w sklepach wielkopowierzchniowych w całym kraju. Z zebranych danych wynika, że istnieje silny związek pomiędzy wzrostem stwierdzanych przypadków SARS-CoV-2 a spadającą liczbą wizyt w placówkach handlowych.
Ekspert dr Andrzej Maria Faliński ze Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego zwraca uwagę na specyfikę funkcjonowania sklepów w największych miastach. Tam standardowo jest ogromny ruch osób, towarów oraz pieniędzy.
Jak wynika z zebranych danych, korelacja dla pozostałych obszarów jest dość silna. Za największymi aglomeracjami widzimy ośrodki liczące 100-500 tys. mieszkańców (-0,65). Dalej są miasta do 50 tys. mieszkańców (-0,63), wsie (-0,62) oraz miasta 50-100 tys. mieszkańców (-0,51).
– W mniejszych miejscowościach istotne jest wzmocnienie kontaktów bezpośrednich. Do zakażeń może więc dochodzić poza placówkami handlowymi – tłumaczy dr Faliński.
Największe spadki dotyczą sobót. – Przed wprowadzeniem zakazu handlu w niedziele, zakupy były rozłożone na trzy dni weekendu. Wtedy w piątek nie kupowało się tak dużo, bo każdy chciał się dostać do domu. Wizyty w sklepach odbywały się przede wszystkim w sobotę. Teraz wygląda to inaczej. Większy ruch jest w piątek – dodaje ekspert ze Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.