Bieszczadzkiej SKOK grozi upadłość. Może się to wydarzyć, jeśli nie znajdzie się żaden bank chętny do przejęcia i restrukturyzacji – byłby to już jedenasty przypadek.
Komisja Nadzoru Finansowego szuka banku, który byłby chętny do przejęcia i restrukturyzacji Bieszczadzkiej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. Na zgłoszenia KNF czeka do 6 lipca.
Umorzone zostało postępowania dotyczącego przejęcia Bieszczadzkiej SKOK przez inną spółdzielczą. Postępowania dotyczącego przejęcia Bieszczadzkiej SKOK przez inną spółdzielczą kasę zostało umorzone. Zgodnie z ustawą, w kolejnym kroku Komisja szuka banku, który zdecydowałby się przejąć taką kasę. Jeśli nikt się nie zgłosi się w określonym terminie (czasem jest on przedłużany), może być wniosek o upadłość.
Według szacunków Interii, fatalna sytuacja w sektorze SKOK kosztowały już ponad 4 miliardy złotych. Najwięcej pochłonęły bankructwa SKOK Wołomin (ponad 2,2 mld zł), SKOK Wspólnota (ponad 800 mln zł), Wielkopolska SKOK (około 300 mln zł). Takich bankructw byłoby więcej gdyby nie to, że sześć kas zostało przejętych przez banki.
