Irina Matusiak prowadzi sklep spożywczy „Iris” o powierzchni 40 m2 w centrum Aleksandrowa Łódzkiego. Twierdzi, że dzięki tradycyjnemu modelowi sprzedaży ma lepszy kontakt z klientami. Dużym atutem placówki jest także to, że pani Irina doskonale zna swoich klientów.
Uważam, że jedną z ważniejszych cech handlowca jest empatia. Sprzedawca powinien umieć wczuć się w sytuację klienta – zrozumieć jego cele, motywy i potrzeby. Trzeba również wysłuchać drugiej osoby. Podczas rozmowy z klientami staram się zatem budować z nimi dobre, trwałe relacje. Muszę też być wiarygodna. Często się zdarza, że klienci przychodzą tylko porozmawiać, a przy okazji zrobią zakupy – opowiada właścicielka sklepu. Mimo licznej konkurencji w miasteczku – PoloMarket, Lidl, Intermarché i Biedronka – sklep „Iris” zdobył uznanie mieszkańców okolicznych domów i zyskał stałe grono lojalnych klientów. Kluczem do sukcesu z pewnością są dobra lokalizacja i zaangażowanie właścicielki w życie sklepu. – Moją „bronią” na dyskonty jest zwiększenie oferty produktów, które tam są niedostępne, a które mają ustaloną markę wśród lokalnych klientów. Drugim wyróżniającym ogniwem jest dbanie na bieżąco o ofertę produktów świeżych, o ich jakość i dostępność. Stoisko owocowo-warzywne to bowiem dział, którym mały sklepik może śmiało konkurować z dużym marketem. Zauważyłam, że w dzisiejszych czasach klienci chcą kupić wszystkie potrzebne produkty na zupę czy sałatkę w jednym miejscu, bo nie mają czasu na chodzenie po kilku sklepach. Moja placówka stara się przyciągać konsumentów dobrze dobranym asortymentem. Prawie zawsze mam świeżą zieleninę, czyli koperek, pietruszkę czy szczypiorek. Klienci o tym wiedzą i wracając z dyskontu wstąpią do mnie. Często mówi się, że produkty świeże „kupujemy oczami”. Dlatego owoce i warzywa według mnie powinny być ułożone w piramidki, bowiem sprawia to wrażenie obfitości. Ale pozostałe zmysły, jak węch, smak i dotyk, również mają niebagatelny wpływ na decyzje zakupowe. I tak klienci, widząc kolorowe owoce, wyczuwając zapach świeżych pomarańczy, dają się „uwieść” i oprócz zaplanowanych ziemniaków, włoszczyzny, kupują np. jabłka – dodaje pani Irina. W asortyment sklep „Iris” zaopatruje się głównie w lokalnych hurtowniach, np. „Halmar” na Łódzkim Rynku Hurtowym przy ul. Zjazdowej, ale także u dużych dystrybutorów, m.in. w Tradisie. – Ułatwieniem jest dla mnie zamawianie towaru online z hurtowni Tradis. Nie muszę wówczas już nigdzie jeździć. Wszystko mam przywiezione do sklepu – dodaje właścicielka. Irina Matusiak nie stara się porównywać cen w konkurencyjnych sklepach. Raczej elastycznie reaguje na sugestie klientów. – Dużym atutem w prowadzeniu placówki jest w moim przypadku 20-letnie doświadczenie zawodowe, jak i codzienny kontakt z klientami. Każdego dnia praca w handlu sprawia mi radość. Co jest najważniejsze w pracy handlowca? Trzeba być kontaktowym. Mieć dobre relacje zarówno z klientami, jak i z dostawcami. Po prostu trzeba lubić swój zawód – dodaje pani Irina.