Po rekordowym wzroście poziomu niepokoju wśród polskich konsumentów dwa tygodnie temu, dziś sytuacja zdaje się stabilizować. Indeks niepokoju, jakim eksperci Deloitte mierzą poziom lęku wśród konsumentów, czyli różnica netto między osobami, które zgodziły się ze zdaniem „Jestem bardziej zaniepokojony niż tydzień temu” oraz tymi, które zaprzeczyły temu stwierdzeniu, spadł w ciągu dwóch tygodni o 7 pp., do -8%. W Europie spokojniejsi od nas zdają się być tylko Belgowie (-10%) i Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów poziom niepokoju jest najniższy na świecie (-32%), ale systematycznie podnosi się on od pierwszej połowy lipca (-48%).
– Polska jest czwartym, spośród badanych przez Deloitte, krajem na świecie z najniższym indeksem niepokoju. Jednak fakt, że tak szybko reagujemy na zmiany może świadczyć o tym, że jesteśmy cały czas w trybie czuwania i nie lekceważymy ani pandemii, ani zagrożeń jakie niesie. Niech świadczy o tym chociażby fakt, że wciąż kwestie zdrowotne są tymi, o które lękamy się najbardziej – mówi Tomasz Konik, Partner Zarządzający Deloitte w Polsce.
Nawet Niemcy, którzy przechodzą właśnie drugą falę zachorowań nie mają tak wysokiego jak Polacy poziomu lęku o zdrowie swoje (57%) i swojej rodziny (71%). W Europie od paru tygodni wyprzedzają nas tylko Hiszpanie, wśród których znacznie więcej jest tych, którzy niepokoją się o własną kondycję (72%) i zdrowie bliskich (73%). Globalnie wyższy poziom obaw jest jedynie w Chile, Chinach, Indiach i Meksyku. Najmniej obawiają się Holendrzy.
Po dużym spadku w ostatniej fali badania, która zbiegła się ze wzrostem liczby zachorowań, analiza aktywności konsumenckich w najnowszej edycji pokazuje wyraźne uspokojenie nastrojów i lęków. W ciągu dwóch tygodni zdecydowanie poprawiło się poczucie komfortu Polaków podczas robienia zakupów. Prawie połowa z nas czuje się w sklepach bezpiecznie (+5 pp.). Aż o 7 pp. wzrosła liczba konsumentów, którzy nie mają obaw związanych z wyjściem do restauracji.
Polacy pozostają w Europie liderami w robieniu zakupów na zapas. Ten zwyczaj utrzymuje się na mocnym i raczej niezmiennym poziomie (40%). Na świecie wyprzedzają nas pod tym względem Indie, Chiny, Kanada i Stany Zjednoczone.
Wydatki na jedzenie planuje zwiększyć w najbliższym czasie nieco ponad jedna czwarta z nas, podobnie na niezbędne rzeczy do domu. 18% spodziewa się więcej zapłacić za rachunki, a 12% deklaruje w najbliższych tygodniach więcej wydać na alkohol.
Polacy nie mogą się przekonać do zakupów spożywczych online. Żywność to kategoria zakupowa, którą najchętniej kupujemy w sklepach stacjonarnych (83%).
Foto: bigstockphoto.com
oprac. P.Ł.