Dalszy spadek nastrojów w polskiej branży przetwórczej

Gospodarka

Dalszy spadek nastrojów w polskiej branży przetwórczej

Pomimo stopniowej poprawy sytuacji gospodarczej, polska branża przetwórcza wciąż patrzy w przyszłość z niepewnością. Zniesienie obostrzeń epidemiologicznych nie polepszyło nastrojów w sektorze rolno-spożywczym. Szanse dla rozwoju przetwórstwa w najbliższych miesiącach są oceniane jako umiarkowane, mniej firm określa swoją sytuację jako dobrą, pojawiają się głosy mówiące o planowanym zmniejszeniu produkcji – to wnioski płynące z ostatniej fali badania Indeks IBŻ, zrealizowanego przez Food Research Institute.

Ograniczenia wprowadzone w związku z sytuacją epidemiologiczną odcisnęły piętno na względnie stabilnym przemyśle spożywczym i wpłynęły zauważalnie na pogorszenie nastrojów w branży przetwórczej. Jeszcze przed ogłoszeniem stanu epidemii przedsiębiorcy z tego sektora liczyli na wysoki popyt wewnętrzny, deklarując w badaniu Indeks IBŻ gotowość do zmierzenia się z kryzysem. W szczycie pandemii co 3. z nich prognozował pogorszenie sytuacji w firmie na przestrzeni najbliższych 12 miesięcy, ale 61 proc. badanych nadal określało ją jako dobrą. Po zniesieniu obostrzeń grupa ta zmalała do 53 proc.

Polska branża spożywcza bazuje głównie na krajowym surowcu, dostarczanym przez polskich producentów rolnych, dlatego wydaje się, że jest jedną z niewielu, która w niewielkim stopniu odczuła skutki pandemii oraz zamrożenia gospodarki w drugim kwartale br. – mówi dr Agnieszka Tłuczak z Food Research Institute. Mając na uwadze bezpieczeństwo żywnościowe kraju jest to sytuacja bardzo pozytywna, ponieważ konsumpcja wewnętrzna przewyższa produkcję surowców rolnych. Jednak zamknięcie granic i ograniczenie możliwości eksportowych polskich produktów rolno-spożywczych w II kwartale 2020 roku znalazło swoje odzwierciedlenie w bieżącej ocenie sytuacji przez przetwórców. Ponad połowa z nich oceniła sytuację finansową jako złą – dodaje.

Lepsza koniunktura bez przełożenia na nastroje

Przetwórcy ankietowani w badaniu Indeks IBŻ w lipcu 2020 r. nie odnotowali w ciągu 3 ostatnich miesięcy znaczących wahań wielkości ani opłacalności produkcji. Jeśli chodzi o produkcję, 43 proc. badanych zanotowało jej wzrost, a co trzeci z nich zadeklarował wzrost przychodu z działalności w porównaniu do poprzednich lat. Jednocześnie wskaźnik IBŻ, odzwierciedlający koniunkturę w branży rolno-spożywczej, spadł w ostatniej fali badania o kolejne 8,3 pkt. proc. w stosunku do pomiaru z końca kwietnia. Jak oceniają analitycy, stopniowa odbudowa popytu w branży spożywczej nie ma przełożenia na polepszenie nastrojów.

Sytuacja branży spożywczej stopniowo poprawia się, po kwietniowo-majowym dołku – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego w Santander Bank Polska S.A. Sektor mierzy się jednak z wieloma wyzwaniami, co znajduje swoje odbicie w indeksie IBŻ. Z jednej strony widzimy stopniową odbudowę popytu. Jak wynika z danych GUS, w czerwcu i lipcu miesięczna dynamika sprzedaży detalicznej żywności  była dodatnia, a wartość sprzedaży detalicznej żywności  wyższa również w relacji rocznej. O ile w czerwcu wzrost r/r wyniósł 0,2%, to już w lipcu był wyraźniejszy, a dynamika osiągnęła 3%.

Również miękkie wskaźniki wskazują na stopniową poprawę. W sierpniowym badaniu koniunktury, realizowanym przez GUS, przedsiębiorcy z branży spożywczej lepiej niż w poprzednich miesiącach ocenili bieżący portfel zamówień krajowych i zagranicznych. Nadal jednak saldo odpowiedzi było ujemne (-3,7 pkt.). Podobną tendencję odnotowano również w przypadku bieżącej produkcji oraz sytuacji finansowej – dodaje analityk.