Czy zwiększy się import oleju palmowego do Europy?

Aktualności

Czy zwiększy się import oleju palmowego do Europy?

Od początku wojny w Ukrainie, ceny oleju słonecznikowego i rzepakowego poszybowały w górę w skali światowej, także w Polsce. To efekt zaburzenia dostaw na rynku olejów roślinnych, na którym i Ukraina, i Rosja były znaczącymi graczami. Teraz poszukiwane są tańsze zamienniki, takie jak olej palmowy.

Zanim wybuchł konflikt ukraińsko — rosyjski, oba kraje pokrywały ok. 75% światowego zapotrzebowania na olej słonecznikowy, w tym Ukraina przeszło połowę. Na skutek wojny dostawy z tego kierunku zostały zaburzone, co spowodowało lawinowy zrost cen olejów roślinnych. W grudniu ubiegłego roku wskaźnik FAO dla olejów roślinnych notowany był na poziomie rekordowych 187,8 pkt i był wyższy od tego sprzed roku o 13,9%. 

W Polsce także GUS odnotował rekordowe ceny olejów roślinnych w grudniu zeszłego roku, które były wyższe o 36% w stosunku do analogicznego okresu sprzed roku. Dla porównania, ceny masła wzrosły w tym czasie wg. GUS o 21,7%,  ceny żywności ogółem o 22,1% rdr.

Polska jest producentem oleju rzepakowego i słonecznikowego, lecz import z kierunku wschodniego jest konieczny do pokrycia krajowego zapotrzebowania na te produkty — Polska jest trzecim największym importerem oleju słonecznikowego z Ukrainy. 

Na skutek zawirowań cen olejów roślinnych, producenci zaczynają ponownie spoglądać na tańszy olej palmowy, który niestety ma złą sławę w Europie ze względu na wyniszczającą eksploatację środowiska związaną z uprawą drzew palmowych. Głównym eksporterem jest Malezja, która już przez chwilę wstrzymała dostawy do Europy, a obecnie są one zmniejszone do dozwolonego poziomu 6-krotnego krajowego spożycia w Malezji. WWF, światowa organizacja zajmująca się ochroną środowiska, przestrzega producentów przed kupowaniem niecertyfikowanego, tańszego oleju palmowego i argumentuje, że zwiększenie popytu na produkt certyfikowany doprowadzi do wyrównania się cen.

źródło: biznes.newseria.pl