Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2020 r. obniżył się o 0,6 punktu w stosunku do poprzedniego miesiąca. Szacowany za czerwiec br. wzrost inflacji powinien mieć charakter krótkookresowy – oceniają analitycy Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
O spadku wskaźnika WPI zadecydowały głównie opinie konsumentów oraz przedstawicieli producentów na temat kształtowania się cen w najbliższej przyszłości.
Odsetek konsumentów spodziewających się szybszego niż dotychczas wzrostu cen w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zmniejszył się o blisko połowę (z 55% w kwietniu br. do 26% w czerwcu br.), przybyło natomiast osób spodziewających się wolniejszego wzrostu cen. Jednocześnie konsumenci deklaruję ograniczenie swych wydatków na rzecz wzrostu oszczędności. Postawy takie nie będą sprzyjały utrwalaniu tendencji inflacyjnych.
Niewielkie zmiany w ciągu ostatniego miesiąca zaszły po stronie oczekiwań inflacyjnych wyrażanych przez przedstawicieli przedsiębiorstw produkcyjnych. Odsetek tych, którzy w najbliższym czasie planują podnosić ceny na swe wyroby zrównał się z odsetkiem tych, którzy ceny te zamierzają obniżać. Dla porównania, na początku roku przewaga firm planujących podwyżki nad odsetkiem firm zamierzających obniżki cen sięgała blisko 20 punktów procentowych.
Wskaźnik cen surowców publikowany przez IMF drugi miesiąc z rzędu nieznacznie rośnie, jednak pozostaje na znacznie niższym poziomie niż przed rokiem. Te niewielkie wzrosty wynikają głównie z odbicia cenowego ropy naftowej po jej drastycznym spadku na początku pandemii.
Niewielkie wahania kursu złotego względem euro i dolara powinny pozostać bez większego wpływu na ceny importu. Większe znaczenie dla kształtowania się cen towarów i surowców importowanych mogą mieć w najbliższej przyszłości okresowe braki w zaopatrzeniu spowodowane przerwami w produkcji w konsekwencji pandemii.
Foto: Pixabay