Agata Misiorna, Dyrektor ds. Marketingu Balcerzak i Spółka Sp. z o.o.

Wywiady

Agata Misiorna, Dyrektor ds. Marketingu Balcerzak i Spółka Sp. z o.o.

03 czerwca 2014

„Poradnik Handlowca”: Sławski Zakład Przetwórstwa Mięsa i Drobiu Balcerzak i Spółka należy obecnie do niemieckiej grupy kapitałowej heristo ag. Marka Balcerzak była już jednak znana od 1996 r. Na czym najbardziej zyskała firma wiążąc swą przyszłość z grupą heristo ag?

Agata Misiorna: Wejście firmy Balcerzak i Spółka do grupy heristo, które miało miejsce już 13 lat temu, było bardzo dobrą decyzją biznesową, która zaważyła na rozwoju spółki i zdeterminowała jej obecny kształt. Będąc członkiem dużej grupy kapitałowej, aktywnej w branży mięsnej, zyskaliśmy dostęp do szerokiego know how, technologii, wiedzy i doświadczeń kolegów z rynku niemieckiego. Korzystając z efektu skali, zdecydowanie poprawiła się nasza pozycja negocjacyjna w relacjach z dostawcami, a nasza droga do odbiorców na zagranicznych rynkach znacznie się skróciła, dzięki długoletnim relacjom biznesowym wypracowanym przez grupę i wiarygodności, jaką ona gwarantuje.

80 ton wyrobów na dobę, asortyment ponad 120 produktów – to robi wrażenie i zapewnia stabilną pozycję rynkową. Jak oceniacie potencjał polskiego rynku, czy jest na nim miejsce dla tak wielu firm jak obecnie?

Bez wątpienia polski rynek jest rynkiem bardzo konkurencyjnym, na którym nieustannie obserwujemy dynamiczne i znaczące zmiany, związane m.in. z procesami konsolidacyjnymi. Zmiany takie zawsze niosą za sobą duże ryzyko, ale też kreują szanse, które należy dobrze wykorzystać. Ci, którzy te szanse dostrzegą wcześniej i na nie właściwie zareagują – lub wręcz je przewidzą i uprzedzą reakcję rynku – z dużym prawdopodobieństwem zyskają przewagę konkurencyjną nad tymi, którzy swoje szanse zaprzepaszczą.

Polacy to wymagający konsument, często przyzwyczajony do wyrobów konkretnej firmy. Które z waszych propozycji asortymentowych cieszą się wśród rodzimych konsumentów największym popytem?

Zarówno z naszych doświadczeń, jak i badań rynkowych wynika, że Polacy to konsumenci o bardzo szerokim spektrum oczekiwań. Faktycznie, często przywiązują się do wyrobów konkretnej firmy, ale nie jest to bezwzględna lojalność: z portfela jednej firmy wybierają np. parówki, z innej kabanosy, a jeszcze do innej zwrócą się po wędliny suche czy długodojrzewające specjały. Mając jednak na względzie fakt, że Polacy nie są skoncentrowani na jednym typie wędliny, ale chętnie sięgają po wędliny różnych kategorii, dochodzimy do wniosku, że to nie czas na specjalizację i ograniczanie asortymentu, ale budowanie marki, która zachęciwszy odbiorcę jednym typem wędliny, przyciągnie też jego uwagę do pozostałej oferty.

Czy rynek wyrobów wędliniarskich zmierza obecnie w kierunku produktów opartych na oryginalnych recepturach? Czy można ten proces powielić, łącząc receptury wymagające niekiedy czasu, cierpliwości, precyzji i uzyskać w skali masowej powtarzalność wysokiej jakości?

Bez wątpienia oryginalne, stare receptury to trend silny, ale wciąż nie bardzo znaczący. Pomimo deklaracji konsumentów i producentów mamy świadomość, że jeszcze wiele czasu musi upłynąć, zanim na dobre pożegnamy wszechobecny glutaminian sodu czy dodane, obce białka – składniki, których w tradycyjnych recepturach wędlin po prostu nie ma. I wymaga to zarówno zmiany sposobu myślenia producentów, jak i przyzwyczajeń konsumentów oraz wzrostu ich świadomości i pogodzenia się z faktem, że wędlina wyprodukowana według prawdziwie tradycyjnej receptury musi być droższa niż wędlina, w której pomimo „imponująco” długiej listy składników, trudno znaleźć mięso… Balcerzak i Spółka może poszczycić się na tym polu wyraźnymi osiągnięciami – nasze długodojrzewające specjały zyskały akceptację klientów, na co ciężko pracowaliśmy przez wiele lat. Proces ich produkcji bowiem jest niezmiernie wymagający: potrzeba restrykcyjnej selekcji surowca, olbrzymiej pieczołowitości podczas całego procesu produkcji oraz wielkiego wyczucia na długotrwałym etapie dojrzewania produktu. Sukces gwarantuje nam doświadczenie, zbudowane przez lata prac nad opracowaniem receptury od podstaw, zgodnie z wymogami sztuki i równocześne dostosowanie infrastruktury do potrzeb tego specyficznego procesu, odległego od powszechnych dziś standardów.

Na jakich rynkach poza Polską możemy spotkać wyroby firmy Balcerzak i Spółka? Które z tych rynków są dla was kluczowe? Jakie produkty najlepiej się tam sprzedają?

Wyroby firmy Balcerzak i Spółka dostępne są na rynkach zarówno zachodniej, jak i wschodniej Europy, na półkach sklepowych od Rumunii do Irlandii. A jako, że każdy rynek rządzi się własnymi prawami, nie ma jednej wspólnej reguły, aby zadowolić wszystkich. W gronie naszych odbiorców są tacy, którzy poszukują typowo polskiego produktu – im oferujemy np. wędliny podsuszane, typu krakowska czy kabanosy. Funkcjonujemy też na rynkach, gdzie produkty musimy dostosować do oczekiwań lokalnego konsumenta, wówczas zdarza się nawet, że taką wędlinę tworzymy od podstaw.

Pakowanie plastrowanych wędlin i innych wyrobów mięsnych to obecnie standard. Sprostanie jednak wszystkim wymogom, tj. przedłużenia świeżości, zachowania apetycznego wyglądu, różnych preferencji handlu i konsumentów, to prawdziwe wyzwanie. W jaki sposób reagujecie na zmieniające się wymagania dotyczące opakowań, które dyktuje rynek?

Nieustannie śledzimy rynek i staramy się na bieżąco reagować na pojawiające się czy też przewidywane trendy oraz uprzedzać oczekiwania naszych klientów. Stąd też ciągłe inwestycje w park maszynowy, w tym w nowe linie do pakowania, dzięki którym efektywnie poszerzamy i urozmaicamy spektrum formatów opakowań. Duże znaczenie odgrywa tu obserwacja rynków zachodnich, gdzie często rodzą się i skąd trafiają do nas nowe trendy.

Czy w portfolio waszej firmy są produkty adresowane do osób dbających o linię?

W portfelu naszych produktów znaczące miejsce zajmują wędzonki typu szynki czy polędwice, które z natury zawierają mało tłuszczu i dużo białka, dzięki czemu mogą sprostać oczekiwaniom osób dbających o linię. Wędliny te można więc śmiało zakwalifikować do kategorii produktów typu light, jakkolwiek nie tworzymy na ich bazie specjalnie dedykowanej oferty.

Sezon grillowy w pełni. Które z waszych produktów powinny zagościć na przyjęciach organizowanych na świeżym powietrzu?

Na grillowym przyjęciu w polskim ogrodzie nie może zabraknąć standardów, a więc kiełbas: śląskiej i białej czy kaszanki. Ten asortyment co roku wychodzi obronną ręką ze starcia z nowymi grillowymi modami. Konsumentom, którzy poszukują urozmaicenia, od kilku już sezonów z sukcesem oferujemy kiełbasę złotą z serem – klasyczny smak kiełbasy, wzbogacony kawałkami żółtego sera. Rokrocznie proponujemy też nowe, sezonowe warianty, jednak stanowią one jedynie symboliczne uzupełnienie klasycznej, przez lata sprawdzonej oferty.

Dziękujemy za rozmowę.