Różne oblicza malborskiego handlu

Aktualności

Różne oblicza malborskiego handlu

14 września 2022

Redakcja „Poradnika Handlowca” po raz pierwszy odwiedziła Malbork, miasto położone w północnej Polsce. Podczas wizyty rozmawialiśmy z handlowcami pracującymi zarówno w sklepach tradycyjnych, zlokalizowanych w centrum miasta, jak i tych położonych na osiedlach. Jaki wpływ na działalność ma lokalizacja? Jak radzą sobie właściciele sklepów w Malborku?

Najlepsza jakość

Rosnąca inflacja niewątpliwie wpływa na decyzje zakupowe Polaków. Dowodzą temu badania przeprowadzone w dniach 17-18 sierpnia 2022 r. przez Kantar, z których wynika, że 74% ankietowanych ograniczyło wydatki w związku z rosnącymi cenami. Pytając handlowców o to jak zmieniły się zachowania klientów w stolicy zakonu krzyżackiego, spodziewaliśmy się podobnych odpowiedzi. Jak się jednak okazało, konsumenci z Malborka nadal bardzo chętnie sięgają po produkty z tak zwanej górnej półki.

Mając do wyboru produkt droższy, znanej marki oraz trochę tańszy, często wybierają ten pierwszy – zdradza w rozmowie z nami Iwona Jachimowska, sprzedawczyni w sklepie „U Kasi” przy ulicy Grunwaldzkiej. – Czym to argumentują? Lepszym składem produktu oraz jego smakiem – dodaje.

Podobna sytuacja ma miejsce w pozostałych odwiedzonych przez nas placówkach. Co najczęściej kupują mieszkańcy Malborka w sklepach tradycyjnych? Przede wszystkim świeże pieczywo, sery, masło oraz wędliny. Wśród najczęściej sprzedawanych produktów w kategorii pieczywa są bułki: kajzerka, pszenna i grahamka. Konsumenci chętnie wybierają również chleby, szczególnie regionalne. Sklepy te zapewniają stały dostęp do świeżego pieczywa, stawiając na współpracę ze sprawdzonymi lokalnymi piekarniami.

Nasz sklep wyróżnia na pewno to, że w ofercie mamy miód – mówi Anna Jasek-Zawadzińska, sprzedawczyni w sklepie „U Ani” przy ulicy Wybickiego. – Coraz większe grono klientów zainteresowanych jest naturalnymi produktami. Konsumenci zaczynają coraz bardziej cenić artykuły spożywcze pochodzące wprost z natury. Dlatego postanowiliśmy przetestować jakim zainteresowaniem będzie cieszył się miód od lokalnego pszczelarza. Klienci chętnie go kupowali, dlatego wprowadziliśmy go do stałej oferty. Robimy wszystko, aby kupujący był zadowolony, wychodząc z założenia, że to my jesteśmy dla klienta, a nie on dla nas − zgodnie z zasadą „Klient nasz pan”. Powinien on być obsłużony w taki sposób, w jaki sami chcielibyśmy być obsłużeni. Wtedy na pewno wróci, a może przekona znajomych, że w tym sklepie warto się zaopatrywać. Dobre relacje to także umiejętność słuchania. Dzięki temu możemy lepiej poznać potrzeby kupujących i na nie odpowiedzieć, zamiast narzucać własne rozwiązania. A jeśli klienci zaakceptują jakiś produkt, to nie może go zabraknąć na półce – dodaje.

Handel wśród turystów

Turystów do Malborka przyciąga niewątpliwie krzyżacki zamek, który bije rekordy popularności w sezonie letnim, w czasie wakacji. Potwierdza to nasza rozmówczyni, Joanna Godlewska, sprzedawczyni w sklepie „King” zlokalizowanym przy ulicy Tadeusza Kościuszki.

Ubiegły rok pod względem natężenia ruchu turystycznego był znacznie spokojniejszy w porównaniu do tegorocznych wakacji. Pierwsze wzrosty są już zauważalne w początkach maja, okres największej prosperity to oczywiście lipiec i sierpień, we wrześniu widać już tendencję spadkową. Oczywiście najwięcej turystów jest z Polski, ale chętnie do naszego miasta przyjeżdżają również goście z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii – mówi sprzedawczyni.

Jak udało nam się dowiedzieć, w sklepach mieszczących się w centrum miasta, turyści najczęściej kupują napoje, lody, a także alkohol.

Promocje u nas nie mają znaczenia. Letnicy chcą przede wszystkim szybko zrobić zakupy, mniej są więc podatni na reklamę, promocję i działania marketingowe – mówi Joanna Godlewska, sprzedawczyni. Dodaje, że gdyby kierowali się wyłącznie ceną, robiliby zakupy w pobliskim dyskoncie. Tam jednak muszą spędzić co najmniej godzinę, nawet półtorej, w kolejce do kasy.

Według handlowców z Malborka, z poziomem marży w sezonie wakacyjnym nie można przesadzać. – Często się zdarza, że klient porównuje cenę produktu do tej, jaką płaci w swoim miejscu zamieszkania – mówi sprzedawczyni w sklepie „King”. Jeżeli różnica jest zbyt duża, pójdzie jednak do konkurencji, przynajmniej po to, by sprawdzić, czy tam także jest, jak mu się wydaje, tak drogo – mówi pani Joanna.

W Malborku dobrze radzą sobie również sklepy tradycyjne położone na obrzeżach miasta.

Nie możemy narzekać na brak klientów. W pobliżu powstaje osiedle mieszkaniowe i często odwiedzają nas pracownicy budowy po produkty śniadaniowe. Natomiast naprzeciwko znajduje się baza wojskowa, w której stacjonują Włosi i także zaopatrują się u nas – zdradza Iwona Jachimowska. 

Tekst: Klaudia Walkowiak