„Zero tolerancji” w sprawie maseczek – rośnie liczba kontroli w sklepach

Gospodarka

„Zero tolerancji” w sprawie maseczek – rośnie liczba kontroli w sklepach

07 października 2020

Minister zdrowia, Adam Niedzielski poinformował we wtorek, że funkcjonariusze policji będą surowiej karać za brak maseczki ochronnej i niestosowanie się do zarządzonych przez ministerstwo obostrzeń. Już w ciągu ostatniej doby w placówkach handlowych było ponad 4 tys. kontroli.

 – Chcemy ogłosić politykę „zero tolerancji” – ogłosił szef resortu. Komendant główny policji, Jarosław Szymczyk potwierdził: zmieniamy taktykę naszego działania. Niedzielski przedstawił też listę nowych obostrzeń, z których większość wchodzi w życie w najbliższą sobotę (10 października), a jedno – w kolejną sobotę (17 października). Przekazał, że od tego momentu brak maseczki w miejscach, gdzie jest to wymagane, będzie surowiej karane przez policję.

Ministerstwo zdrowia i policja zapowiadają surowsze podejście do osób niestosujących się do obowiązku zasłaniania nosa i ust. Od tych, którzy nie będą mogli tego robić ze względów zdrowotnych, wymagane będzie zaświadczenie od lekarza. Drugą podstawą zwolnienia z tego obowiązku będzie zaświadczenie o niepełnosprawności.

Jarosław Szymczyk wskazał, że nowe przepisy dotyczące maseczek będą ułatwieniem dla policji. – Projekt rozporządzenia będzie wymagał od soboty posiadania zaświadczenia o niemożności zasłaniania nosa i ust z powodów zdrowotnych – mówił. Szef KGP zapowiedział, że policjanci będą przechodzili od pouczania do karania. – Jeśli nie będzie dokumentu potwierdzającego zwolnienie z obowiązku zasłaniania nosa i ust, będą konsekwencje – zapowiedział.

– Każdej dobry kierujemy do służby między 16 a 20 tys. policjantów do codziennej służby. Ta aktywność w zakresie kontroli przestrzegania przepisów jest cały czas na wysokim poziomie. W ciągu ostatniej doby w placówkach handlowych było ponad 4 tys. kontroli, w środkach komunikacji miejskiej – ponad 2,5 tys. – mówił Szymczyk. – Natomiast chodzi o odwrócenie proporcji w stosunku do osób, które łamią przepisy w sytuacji, gdy mamy do czynienia z taką liczbą zakażeń – wskazał. Wyjaśnił, że dotychczas w 80 proc. przypadków kończyło się na pouczeniu. – Gdy jest tyle zakażeń, musimy te proporcje co najmniej odwracać – zaznaczył.