Tylko większa sprzedaż może zrekompensować sieciom handlowym spadające ceny żywności

Aktualności

Tylko większa sprzedaż może zrekompensować sieciom handlowym spadające ceny żywności

25 maja 2015

Deflacja ogranicza wzrost zysków branży detalicznej. Coraz niższe ceny sieci handlowe mogą rekompensować tylko większymi wolumenami sprzedaży, ale na bardzo konkurencyjnym rynku wymaga to dużego zaangażowania sił i środków. Właściciel supermarketów Stokrotka, spółka Emperia Holding, liczy na to, że utrzyma w tym roku dotychczasowe tempo wzrostu dzięki ograniczeniu kosztów i wyższym marżom.

Jak wynika z danych GUS, deflacja wyniosła w kwietniu 1,1 proc. Spadek cen nieznacznie wyhamował, bo w marcu był na poziomie 1,5 proc. Dla branży detalicznej nadal są to jednak bardzo trudne warunki do działania. Także dlatego, że spadek cen żywności i napojów jest większy niż średnia dla wszystkich towarów i usług.

Warunki rynkowe, w których deflacja grała kluczową rolę, na pewno nam nie pomagały – mówi agencji informacyjnej Newseria Cezary Baran, wiceprezes zarządu i dyrektor finansowy Emperii Holding, właściciela sieci Stokrotka. – Zakończony kwartał pokazał rekordowy odczyt deflacyjny, -3,7 proc. na produktach spożywczych i napojach bezalkoholowych. To bardzo trudne warunki do funkcjonowania podmiotów detalicznych, takich jak nasza spółka zależna Stokrotka, która ma istotny wpływ na wyniki całej grupy.

W I kwartale Emperia Holding zanotowała wzrost skonsolidowanych przychodów o prawie 7 mln zł, do 486 mln. Zysk spółki wzrósł do 18,8 mln zł i był o ponad 15 mln zł wyższy niż przed rokiem. Przychody samego segmentu detalicznego wyniosły 472 mln zł i były o 0,87 proc. wyższe niż rok wcześniej.

Przyrosty sprzedaży są nieznaczne i głównie wynikają z otwarć nowych sklepów – tłumaczy Cezary Baran.

W pierwszych trzech miesiącach sieć Stokrotka powiększyła się o dwa supermarkety, sześć marketów i jeden sklep franczyzowy. Na koniec tego okresu liczyła 259 sklepów detalicznych.

Trudne otoczenie rynkowe nie przeszkodziło nam jednak w tym, żeby zrealizować pozytywne wyniki finansowe. Udało nam się to osiągnąć nie tylko dzięki przyrostowi marży [wzrost o 0,39 proc. do poziomu 28,56 proc. – red.], lecz także dzięki temu, że poprawiliśmy naszą efektywność kosztową we wszystkich obszarach. Zarówno w kosztach centrali, jak i w kosztach operacyjnych sklepów i kosztach logistyki – mówi Cezary Baran.

W pierwszym kwartale sieć rozpoczęła realizację lokalnego centrum dystrybucji w Lublinie, które po uruchomieniu na przełomie 2015 i 2016 roku ma dalej ograniczyć koszty logistyki.

Jak podkreśla Cezary Baran, pierwszy kwartał to dla handlu tradycyjnie najtrudniejszy okres roku. Ponieważ spółka pomyślnie przez niego przeszła, pozostaje optymistą w kwestii prognoz na kolejne miesiące.

Spodziewamy się kontynuacji dobrze zapoczątkowanego roku. Raczej nie sądzimy, żeby nasze marże spadały, jesteśmy zdeterminowani, żeby poprawiać efektywność kosztową. Jest nadzieja na to, że będzie udawało się poprawiać wyniki w kolejnych kwartałach. Jesteśmy umiarkowanymi optymistami, aczkolwiek bardzo dużo zależy dzisiaj od rynku i tego, w jaki sposób konkurenci będą prowadzili na nim grę – wyjaśnia wiceprezes zarządu i dyrektor finansowy Emperii Holding.

Z prognoz ekonomistów wynika, że deflacja w Polsce będzie się stopniowo zmniejszać. Do końca roku spadek cen powinien zostać zahamowany. Dla branży detalicznej jednak to powód do bardzo ograniczonego zadowolenia. Drożeć zaczną bowiem inne towary niż żywność.

To z dużym prawdopodobieństwem oznacza, że wskaźnik inflacji, w tym przypadku deflacji, na artykułach spożywczych prawdopodobnie będzie poniżej zera – ocenia Cezary Baran. – A to zmusza detalistów do tego, żeby kompensować braki sprzedaży wynikające ze spadków cen zwiększonymi wolumenami sprzedaży, co na bardzo konkurencyjnym rynku jest dosyć trudne i wymaga dużego zaangażowania sił i środków.

źródło: newseria.pl