W tym roku na rynku FMCG, w związku z wyjątkowo dobrą pogodą zmartwieniem wielu producentów są raczej możliwości przerobowe niż popyt na ich produkty. Nie wszystkie jednak kategorie cieszą się z tego faktu, a jednymi z najbardziej niezadowolonych są z pewnością w tym roku producenci czekolad. 6-procentowy spadek wartości tej kategorii, przynajmniej w dużej części spowodowany był wyborem lodów jako słodkiej przekąski, gdy temperatury biły kolejne rekordy. Ani kampanie marketingowe, ani utrzymanie ubiegłorocznej ceny nie pomogły największym z producentów: Mondelezowi, Wedlowi i Wawelowi w zatrzymaniu tego spadkowego trendu.
W przeciętnym sklepie małoformatowym znajdziemy ok. 20 wariantów czekolad, a w okresach świątecznych ok. 25. Z czego ponad 70% to czekolady mleczne. Grupą, która poszerzyła się na półce od ubiegłego roku są czekolady gorzkie, których średnio w sklepie spożywczym znajdziemy 5 wariantów. Póki co, na półki sklepów nie trafiła niestety jeszcze żadna różowa odmiana – możemy ją znaleźć jedynie w nielicznych produktach z segmentu batonów.
Podczas zakupów w sklepach małoformatowych, na czekolady wydajemy średnio nieco poniżej 6 zł, a do koszyka trafia zazwyczaj jedno opakowanie. Wartość ta wzrasta w okresie świątecznym, kiedy to zbliża się średnio do dwóch tabliczek. Czekolady dostępne są w niemal każdym sklepie spożywczym, a najczęściej na półkach znajdziemy produkty Milki, Wedla oraz czekolady z orzechami Alpen Gold Nussbeisser. Marki Wawel czy Kinder Chocolate mogą pochwalić się dystrybucją na poziomie 50% we wszystkich sklepach małoformatowych do 300 mkw.
Niemal 80% wszystkich czekolad sprzedawana jest w małych tabliczkach 90-100 g, a ponad 10% w wersji 270-300 g. Warto tu jednak zauważyć, że z roku na rok przybywa chętnych na delikatne pomniejszanie gramatur swoich wyrobów i to zarówno w przypadku małych, jak i dużych tabliczek.
Marek Zachalski, CMR