Mimo, że od października można przekazywać żywność potrzebującym nie płacąc podatku VAT, wciąż większość sklepów tego nie robi. Organizacje dobroczynne nie składają jednak broni.
Prezes Federacji Polskich Żywności, Marek Borowski informuje, że większość sieci handlowych dopiero przygotowuje się do przekazywania żywności potrzebującym. Przebrnięcie przez procedury administracyjne czy zmiana systemów informatycznych jest dla sieci handlowych trudne, długotrwałe i pociąga za sobą wysokie koszty. Takie zmiany wdraża się przy okazji innych inwestycji.
Żywność do banków przekazuje Tesco. Od czasu wejścia w życie nowych przepisów firma podarowała już około 250 ton jedzenia, wyjaśnia wiceprezes spółki, Czesław Grzesiak. Wiceszef brytyjskiej sieci w Polsce w rozmowie z IAR przyznał, że rozumie działania swoich konkurentów. Czesław Grzesiak przypomina, że na przekazujących żywność ciąży duża odpowiedzialność za jej jakość i terminy przydatności do spożycia. Tak duża operacja logistyczna, jego zdaniem, wymaga dobrego przygotowania.
Przepisy dotyczące podatku VAT od żywności przekazywanej na cele dobroczynne zmieniły się z początkiem października ubiegłego roku. Wcześniej, od 2009 roku, państwo zwolniło z obowiązku odprowadzenia tego podatku producentów żywności, którzy przekazywali ją ubogim.
Organizacje dobroczynne szacowały, że zmiana przepisów pozwoli na przekazywanie od 300 do 600 tysięcy ton żywności rocznie. Unia Europejska chce znieść daty przydatności do spożycia z opakowań niektórych produktów. Chodzi między innymi o makarony czy ryż. Zmiany miałyby wejść w życie od 2015 roku. Dzięki temu mniej jedzenia trafiałoby na śmietniki. Z danych Eurostatu wynika, że w naszym kraju w każdym roku marnuje się około 9 milionów ton jedzenia.
Źródło: IAR
