Ministerstwo środowiska wyliczyło, że w pierwszym roku obowiązywania prawa nakładającego na sprzedaż toreb foliowych opłatę recyklingową, wpływ do budżetu państwa z tego tytułu wyniesie między 250 mln, a 1,5 mld zł. Prognoza ta może okazać się zawyżona, ponieważ sieci handlowe wolą sprzedawać grubsze torby, które nie są objęte nową opłatą.
Największe sieci sklepowe w kraju starają się znaleźć własny sposób na funkcjonowanie w ramach nowego prawa. Opłata recyklingowa, wynosząca 20 gr + VAT za sztukę, obejmuje wszystkie torby z tworzyw sztucznych o grubości 15-50 mikronów.
Lidl ma w swojej ofercie dwa rodzaje foliówek – cieńsze po 39 gr oraz grubsze po 25 gr. Biedronka wprowadziła na początku roku torby grubsze niż 50 mikronów, których nie dotyczy nowa opłata. Podobnie zrobiły również Fresh Market i Żabka.
Wprowadzenie nowej opłaty spowodowało spadek sprzedaży cieńszych foliówek. Sieć Aldi podała, że w stosunku do grudnia 2017 r., w styczniu br. wydano o 1/3 toreb mniej. W tym czasie ich cena wzrosła z 8 do 33 gr.
Szacunki resortu środowiska dotyczące wpływów z tytułu nowej opłaty mogą okazać się zawyżone. Analizy ewentualnych wpływów dokonywano w oparciu o dane dotyczące liczby wykorzystanych toreb foliowych w czasach, gdy były one darmowe, więc korzystano z nich najczęściej. Tymczasem najwięksi detaliści w Polsce wolą sprzedawać grubsze torby unikając w ten sposób opłaty.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Foto: shutterstock.com