Więcej tańszej mąki, ale za to orzechy laskowe czy cukier zamiast słodzików – to tylko niektóre różnice w składnikach wyrobów dostępnych u nas i w Niemczech. Tak wykazała analiza kilkudziesięciu produktów. Część ekspertów uważa, że stosowanie mniej wartościowych surowców może oznaczać dyskryminację polskich klientów. Jednocześnie specjaliści dodają, że rozbieżności mogą też wynikać z odmiennych preferencji nabywców. Niemcy są mocno wyczuleni na jakość, a dla Polaków ważniejszy bywa wyraźny smak. Branża wskazuje też, że sami producenci robią krok w kierunku zmian. Zapowiadają np. to, że olej palmowy zastąpią zdrowszymi tłuszczami.
Badanie wykazało, że w Niemczech np. jeden z batonów zawiera mąkę pszenną pełnoziarnistą – 16,1%. W Polsce ten składnik również jest obecny, ale w mniejszej ilości – 6,1%. Ponadto zastosowano mąkę pszenną oczyszczoną – 12,3%. Jak wyjaśnia Hanna Stolińska-Fiedorowicz, znany dietetyk kliniczny, niemiecki produkt ma więcej błonnika i składników mineralnych. Niemniej w polskiej wersji są orzechy laskowe – 9,1%, których z kolei nie ma w tamtejszym wyrobie.
– Brak lub zawartość orzechów może wynikać z odmiennych gustów smakowych konsumentów. Producent mógł przeprowadzić w tym zakresie badania i podjąć taką decyzję. I dlatego produkt w Polsce został wzbogacony ww. składnikiem. Ale nie można pomijać faktu, że mąka pszenna, obecna w naszym batonie, jest dużo tańszym i mało wartościowym zamiennikiem. W ten sposób mogły być wyrównane koszty produkcji towaru przeznaczonego na polski rynek – komentuje dr Maria Andrzej Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.
W Niemczech mleko fermentowane zawiera odtłuszczony jogurt mleczny i wodę, a w Polsce – mleko częściowo odtłuszczone. Dietetyk podkreśla, że składnik dodany za granicą ma mniej nasyconych kwasów tłuszczowych. Zastosowanie odtłuszczonego produktu jednak wpływa na zmniejszenie wchłaniania witamin A, D, E i K, więc pod tym względem lepszy jest polski artykuł. Ponadto u nas jest koncentrat składników mineralnych z mleka oraz pektyna, której nie ma w tamtejszym artykule. A jest to wartościowy dla zdrowia błonnik. Jednak pozostałe różnice są już na korzyść Niemców. Ich wersja ma sukralozę i acesulfam K. Te sztuczne słodziki nie szkodzą w małych ilościach. W ocenie eksperta, bardziej niezdrowe są składniki obecne w naszym artykule, tj. płynny cukier lub cukier, glukoza. Co więcej, w niemieckiej wersji został użyty produkt serwatkowy, bogaty w wapń.
Z kolei inny baton w Niemczech zawiera masło kakaowe, a w Polsce – kakao w proszku (2,5%) o obniżonej zawartości tłuszczu. Dzięki tej różnicy, nasza wersja może być mniej tłusta. Za granicą został użyty tłuszcz palmowy, u nas dodano oleje roślinne (palmowy, shea, z ziaren palmowych). Jak stwierdza Hanna Stolińska-Fiedorowicz, to akurat nie robi większej różnicy dla konsumenta. Za to Niemcy uniknęli karagenu, czyli substancji zagęszczającej, która bywa uznawana za niezdrową. Ponadto oni mają pełne mleko w proszku, a my – odtłuszczone, które również jest obecne w zagranicznym produkcie.
Jeden z napojów gazowanych w niemieckiej wersji ma cukier, a w polskiej – syrop fruktozowo-glukozowy. Kolejna różnica polega na tym, że zagraniczny artykuł zawiera cytrynian sodu oraz mąkę chleba świętojańskiego. A w naszym wyrobie użyto sorbinianu potasu, który jest alergenem. Znalazły się w nim też sztuczne słodziki – ascesulfam K i sukraloza. Ponadto u nas zastosowano gumę arabską.
Porównano też skład paprykowych chipsów. W Niemczech zawierają olej słonecznikowy – 32%, a w Polsce – palmowy i słonecznikowy w zmiennych proporcjach. Zastosowany u nas zmiennik jest dużo tańszy. Na rynku mówi się, że za kilka miesięcy w Polsce nie powinno być już oleju palmowego, bo mają go zastąpić zdrowsze tłuszcze. Ale warto też zwrócić uwagę na to, że tutejsza wersja ma mąkę pszenną, która jest uznawana za tanią i mało wartościową. Ponadto użyto fruktozy, czyli cukru prostego, sproszkowanej maślanki z mleka, cebuli i czosnku w proszku oraz mączki chleba świętojańskiego. Według badania, tych składników nie ma w niemieckiej wersji.
Należy dodać, że płatki śniadaniowe w Polsce mają więcej mąki pszennej pełnoziarnistej. I jest to na nasz plus, podobnie jak to, że w tutejszej wersji występuje wapń, a w tamtejszej – węglan wapnia. Niestety jest u nas używany tańszy olej palmowy. Jak wskazuje branża, ma być on wyeliminowany i zastąpiony słonecznikowym olejem, który jest obecny w niemieckim produkcie. Ale to nie koniec różnic. Nasi zachodni sąsiedzi spożywają korzystną dla zdrowia tiaminę (witaminę B1), jakiej nie znajdziemy w polskim artykule. Tam też stosuje się syrop cukrowy karmelowy, czyli naturalny składnik, a tutaj – syrop cukru karmelizowanego. Ponadto u nich 6,3% stanowi krem karmelowy, a u nas 5,7% pasta karmelowa. Tu jest też nieco niższa zawartość czekolady.
Źródło: Monday News
Foto: shutterstock.com