Wojna w Ukrainie wpłynęła na stosunki między Polską a leżącym przy naszej granicy obwodem kaliningradzkim. Rosjanie nie robią już zakupów w naszym kraju, zniknęły nawet reklamy w języku rosyjskim. Mieszkańcy Kaliningradu zmagają się z jeszcze jednym problemem – w obwodzie zaczyna brakować podstawowych produktów spożywczych.
Polskie miasta przy granicy z obwodem kaliningradzkim nastawione były na rosyjskich klientów. Money.pl za mieszkańcem Bartoszyc podaje, że Rosjanie przyjeżdżali i wykupywali asortyment w Biedronkach. Jeden ze sklepów tej sieci powstał także na tzw. wylotówce na Kaliningrad.
Z kolei w olsztyńskich galeriach handlowych otwierano butiki dedykowane Rosjanom, niektórzy przedsiębiorcy zatrudniali pracowników znających język rosyjski, a także wykupywano bilbordy w języku rosyjskim zachęcające do zakupów w Olsztynie.
Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego nie tylko nie przyjeżdżają już na zakupy do naszego kraju, ale także, jak podaje Wirtualna Polska, zmagają się z brakiem podstawowych produktów spożywczych w swoim kraju. W ich sklepach brakuje konserw rybnych, czy jaj.
źródło: Money.pl/Wirtualna Polska