W 2021 roku taniej nie będzie. Odgórnie ustalane stawki wzrosną, a do tego dojdą też nowe podatki. Ekonomiści szacują, że inflacja wyniesie około 2,5%.
Rok 2020 był czasem drożyzny. Tempo wzrostu cen mierzone wskaźnikiem inflacji było najwyższe od 2012 roku. W ostatnich miesiącach podwyżki były na poziomie średnio 3% rok do roku, a warto pamiętać, że w lutym dochodziły do prawie 5%. To sprawiło, że Polska była na czele krajów UE z najwyższą inflacją.
Jak będzie w 2021 roku? Na pewno trzeba być przygotowanym się na kolejne solidne podwyżki opłat. W sklepach też nie będzie taniej, choć np. podwyżki cen żywności znacząco wyhamują.
Prognozy ekonomistów wskazują, że ogółem należy się liczyć z dalszymi wzrostami cen dóbr i usług konsumpcyjnych, choć będą one nieco mniejsze niż w 2020 roku.
Wskaźnik inflacji, pokazujący zmianę cen typowego koszyka zakupowego, ma w przyszłym roku spaść do 2,5-2,6% (średnia dla całego roku) z nieco ponad 3% odnotowywanych w ostatnich miesiącach. Tak wskazuje średnia prognoz ekonomistów banków ankietowanych przez money.pl.
“Już w pierwszym kwartale 2021 roku oczekujemy skokowy spadek inflacji do około 2,5% i dalszego jej obniżenia się w kierunku 2% na koniec roku” – szacują ekonomiści BOŚ Banku.
W 2021 r. oczekują utrzymania (notowanej pod koniec 2020 roku) niższej dynamiki wzrostu cen żywności. Mowa o około 1,05-1,5%. Spodziewają się m.in. stabilizacji cen mięsa w nadchodzących kwartałach.
Po wyraźnie lepszym urodzaju na rynku warzyw w 2020 r. liczą na utrzymanie ich niższych cen w pierwszej połowie 2021 r. W przypadku typowej pogody, w drugim półroczu możliwe są tylko nieznaczne podwyżki.
Co z owocami? W związku z bardzo wysokimi cenami w 2020 r. należy oczekiwać silnego spadku dynamiki cen, tak jak miało to miejsce ostatnio z warzywami.