Będę brutalnie szczery: choć mało czemu kibicuję tak mocno, jak deregulacji, to zarazem nie wierzę w realizację postulatów zespołu, pracującego pod kierownictwem Rafała Brzoski. Z listy 40 pomysłów, które są dostępne na stronie zespołu pod adresem www.sprawdzamy.com – gdzie na poszczególne pomysły można także głosować – uda się wdrożyć może kilka. Obserwując politykę od dobrze ponad dwóch dekad, rozumiem – i bardzo przepraszam, jeśli rozwiewam złudzenia czytelników „Poradnika Handlowca” – że takie posunięcia jak powołanie zespołu mają dla polityków znaczenie wizerunkowe. Potem zaś, gdy taki zespół zaczyna pracować, jakieś pomysły faktycznie przedstawia, a co gorsza – domaga się ich realizacji, staje się dla władzy już wyłącznie problemem. Pół biedy, jeżeli coś da się załatwić na poziomie rozporządzenia, ale jeśli wymaga to ustawy, to już w ogóle nie ma o czym mówić.
Swoje pomysły do zespołu zgłosiła niedawno również pani rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, aczkolwiek redakcja „Poradnika Handlowca” słusznie zauważyła, e nie bardzo wiadomo, na podstawie ilu i jakich zgłoszeń czy dezyderatów. Jeden z pomysłów dotyczył „uproszczenia wyliczania składki zdrowotnej”. I tu słusznie stwierdzono w redakcyjnym komentarzu, że dla przedsiębiorców problemem jest nie tyle skomplikowanie składki zdrowotnej, co sama jej wysokość, wynikająca z nieszczęsnego polskiego ładu. A przecież jednym ze „100 konkretów” był powrót do ryczałtowego wyliczania tejże.
Tu przy okazji trzeba zauważyć, że ZUS, korzystając z raportu zamówionego w lewicowej Polskiej Sieci Ekonomii, w niejasnych okolicznościach, jeszcze za rządów pani Gertrudy Uścińskiej, stara się storpedować jeden z najważniejszych postulatów polskich przedsiębiorców: wprowadzenie dobrowolnego ZUS. Na wątpliwości związane z raportem zwracał w ostatnim czasie uwagę wielokrotnie były RMiŚP, Adam Abramowicz.
Lista pomysłów, którymi ma się zajmować zespół pana Brzoski, jeśli przyjrzeć się liczbie głosów, jakie oddano na każdy z nich, robi nieco dziwne wrażenie. Na pierwszym miejscu (blisko 4 tys. głosów w momencie, gdy piszę ten tekst) jest zniesienie obowiązku badań okresowych dla osób z trwałą niepełnosprawnością. Postulat logiczny i zrozumiały, ale jednak niszowy – dotyczy tych przedsiębiorców, którzy takie osoby zatrudniają.
Na ostatnim miejscu (642 głosy) jest deregulacja wymogów raportowania ESG, co będzie problemem znacznie powszechniejszym. ESG to wdrożone przez UE niefinansowe raportowanie, zdaniem wielu mające wyłącznie ideologiczne podstawy (obejmujące kwestie takie jak polityka równościowa czy dążenie do wdrożenia zielonego ładu). Generuje ogromne obciążenie dodatkową, nikomu niepotrzebną pracą.
Tylko trochę wyżej (1079 głosów) jest zmniejszenie o 50 % częstotliwości kontroli przedsiębiorców, co przecież stanowi problem absolutnie powszechny.
Być może przedsiębiorcy, w tym handlowcy, nie wiedzą, że mogą oddawać głosy na to, co najbardziej im przeszkadza. Nawet jeśli szanse na realizację propozycji zespołu nie są wielkie, to i tak warto to zrobić. Choćby po to, żeby pozostał ślad, jak wielu przedsiębiorcom przeszkadzają poszczególne regulacje. A także po to, żeby jasno dać do zrozumienia, co powinno mieć priorytet – inaczej niż to się stało w przypadku listy postulatów zgłaszanych przez panią rzecznik MŚP.
Co ciekawe – i zarazem mocno zniechęcające – na liście postulowanych deregulacji znajdziemy takie, które wyważają już otwarte drzwi. Na przykład aż 3367 głosów otrzymała propozycja „Koniec z wymaganiem przez urzędy publicznie dostępnych danych od obywateli i przedsiębiorców”. Tyle że dokładnie o tym mówi art. 220 Kodeksu postępowania administracyjnego, regularnie i ostentacyjnie ignorowany przez organy administracji. A wystarczyłoby po prostu stosować prawo…
Łukasz Warzecha