Nie do 17 stycznia, lecz prawdopodobnie do 27 lub nawet 31 stycznia sklepy w galeriach pozostaną zamknięte, za wyjątkiem m.in. placówek spożywczych i aptek. Z wypowiedzi wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olgi Semeniuk wynika, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Należy jednak podkreślić, że ostateczne decyzje rządu w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
Przypomnijmy, że zaledwie kilka dni wcześniej wicepremier, a zarazem minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin, zapewniał, że chce „uwolnienia” handlu w galeriach od 18 stycznia, czyli w pierwszym dniu po formalnym ustaniu aktualnie obowiązujących restrykcji.
Jak wskazała w rozmowie z radiem TOK FM Olga Semeniuk, „najbardziej prawdopodobnym wariantem na dzień dzisiejszy jest przedłużenie tzw. wariantu odpowiedzialności”. Wskazała, że jej zdaniem obecny etap restrykcji – przez niektórych, w tym ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, nazywany „narodową kwarantanną” – może zostać przedłużony o „10-14 dni” od momentu zakończeniu ferii zimowych. Te formalnie kończą się 17 stycznia. „Na ten moment wydaje się, że ta odpowiedzialność powinna być przedłużona”, wskazała Semeniuk.
Zarazem wiceszefowa MRPiT zastrzegła, że ostateczna decyzja w tej kwestii zapadnie dopiero podczas posiedzenia rządowego zespołu zarządzania kryzysowego.
Dlaczego restrykcje miałyby zostać wydłużone akurat o 10-14 dni? Według Olgi Semeniuk, dzięki temu rząd byłby w stanie rzetelnie ocenić, jak ferie i „narodowa kwarantanna” przełożyły się na skalę zachorowań na COVID-19 w Polsce.