Od początku ubiegłego roku obowiązuje w Polsce opłata recyklingowa na lekkie torebki foliowe. Z początkiem września obejmuje ona również grubsze foliówki, a punkty sprzedaży detalicznej będą musiały co miesiąc raportować o liczbie sprzedanych torebek. Branża producentów ocenia, że pomysł jest chybiony, bo spowoduje on wycofanie grubszych foliówek ze sprzedaży, a klienci wrócą do korzystania z tzw. zrywek, które najbardziej zaśmiecają środowisko.
– Od 1 września jednostki handlu detalicznego są zobowiązane do pobierania opłaty recyklingowej w wysokości 20 gr plus VAT od torebek z tworzywa sztucznego. Nawet tych, które mają wszyte rączki czy też takich, które tradycyjnie klienci uważają za wielorazowe, co wydaje się dość dziwne – mówi agencji Newseria Biznes Robert Szyman, dyrektor generalny Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska zwolnione z opłaty recyklingowej będą tylko i wyłącznie torebki popularnie zwane zrywkami, które służą do pakowania produktów spożywczych luzem. Dodatkowo, na jednostkach handlu detalicznego od 1 września będzie ciążyć obowiązek sprawozdawczości w systemie comiesięcznym – muszą one raportować ilość sprzedanych torebek tzw. lekkich, czyli do 50 mikrometrów (μm) i torebek grubszych, powyżej 50 μm.
W 2015 r. Unia Europejska wydała dyrektywę dotyczącą torebek handlowych z tworzywa sztucznego (tzw. lekkich toreb o grubości od 15 do 49 μm) i zobligowała kraje członkowskie do wprowadzenia regulacji, które ograniczą ich zużycie. W 2017 r. Ministerstwo Środowiska – w zgodzie z unijną dyrektywą – wprowadziło ustawę nakładającą tzw. opłatę recyklingową na lekkie torby z tworzywa sztucznego w celu ograniczenia ich zużycia. Ta weszła w życie z początkiem ubiegłego roku. Zgodnie z nowymi wytycznymi resortu teraz opłatą recyklingową zostały objęte również grubsze foliówki.
– Cały sens dyrektywy dotyczącej torebek foliowych był taki, aby ograniczyć zużycie lekkich torebek. Konsumenci traktują je jako jednorazowe i pozostawiają w środowisku. Przeciętny Polak zużywa ok. 9 sztuk torebek lekkich, czyli jesteśmy bardzo zdyscyplinowanym społeczeństwem, na poziomie Irlandii. Zakaz bezpłatnej dystrybucji torebek ma taki właśnie skutek. To znaczy, że Polska wpisała się w trend innych państw, gdzie tego rodzaju regulacje wprowadzono. Natomiast opłata recyklingowa od torebek grubszych spowoduje powrót do tych lekkich – tłumaczy Robert Szyman.
Dyrektor Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych podkreśla, że rozszerzenie opłaty recyklingowej po 17 miesiącach od jej wprowadzenia będzie mieć negatywny wpływ zarówno na środowisko, jak i na handel.
– Jest dodatkowy obowiązek sprawozdawczy nałożony na jednostki handlu detalicznego, które muszą raportować w cyklu comiesięcznym, a nie jak w poprzednich regulacjach raz do roku, liczbę sprzedanych torebek foliowych oraz zarejestrować w bazie elektronicznej, co również wiąże się z istotną opłatą dla małych sklepów. To spowoduje, że małe rodzinne sklepy w ogóle zrezygnują ze sprzedaży torebek foliowych – mówi Robert Szyman.
Na polskim rynku działa około 120 przedsiębiorców zajmujących się produkcją toreb z tworzywa sztucznego, które zatrudniają ok. 4 tys. pracowników. Te po wprowadzeniu opłaty recyklingowej w 2018 r. stanęły przed koniecznością modernizacji lub wymiany swojego parku maszynowego, aby dostosować się do nowych regulacji.
Źródło: Newseria Biznes
Foto: shutterstock.com