Według najnowszego sondażu, w tym roku, ze względu na malejącą inflację, 28% Polaków zamierza zwiększyć swoje świąteczne wydatki w porównaniu z ubiegłorocznymi. 52,7% rodaków nie planuje tego. W pierwszej grupie dominują osoby z miesięcznymi dochodami netto w wysokości 5000-6999 zł, a w drugiej – z zarobkami na poziomie 1000-2999 zł. Badanie też pokazuje, na co konsumenci chcą wydać teraz więcej pieniędzy niż rok temu. 49,7% ankietowanych podaje art. spożywcze, a 33% – prezenty dla rodziny. Z kolei 30,5% respondentów zamierza poluzować wydatki na wszystkim po trochu. Do tego 17,4% uczestników sondażu wymienia napoje alkoholowe, a 15,6% – ozdoby i gadżety świąteczne.
Jak wynika z badania UCE RESEARCH i Grupy Offerista, w tym roku, ze względu na odpuszczającą inflację, 28% Polaków zamierza zwiększyć swoje świąteczne wydatki w porównaniu z zeszłorocznymi. 52,7% rodaków zajmuje przeciwne stanowisko. Z kolei 12,2% jeszcze nie wie, jak postąpi. Natomiast 7,1% nie potrafi się określić.
– Konsumenci od dłuższego czasu czekali na spadek inflacji, który w końcu przyszedł. W mojej ocenie, spowodowało to, że Polacy trochę odpuścili oszczędzanie, ale nie wszyscy. Widać to nie tylko po tym sondażu. Wskazują też na to inne rynkowe opracowania oraz dane samych sklepów. Natomiast fakt, że blisko co czwarta badana osoba chce poluzować wydatki świąteczne, jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Jednak trzeba mieć na uwadze to, że wciąż ponad połowa Polaków nie myśli o tym. To oznacza, że wielu rodaków nadal musi liczyć się z każdym groszem. I to akurat jest zły sygnał. Oczywiście część osób zaciska pasa z daleko posuniętej ostrożności – mówi Robert Biegaj, współautor badania i ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista.
Z kolei analitycy z UCE RESERCH zwracają uwagę na to, że Polacy są zmęczeni skutkami wysokiej inflacji. A w okresach przedświątecznych zawsze chętniej sięgali do kieszeni. – Jeżeli inflacja nadal będzie spadać i Polacy odczują to w dłuższej perspektywie, to przed Bożym Narodzeniem będą jeszcze mniej oszczędni niż teraz. Oczywiście tak może być, jeśli nic złego nie wydarzy się znowu w gospodarce lub geopolityce, w tym nie pogłębi się konflikt w Ukrainie i nie rozszerzy się on na inne kraje – dodaje Robert Biegaj.
O zwiększeniu świątecznych wydatków częściej mówią mężczyźni niż kobiety. Dotyczy to głównie Polaków w wieku 75-80 lat. Przeważnie tak twierdzą osoby z miesięcznymi dochodami netto w wysokości 5000-6999 zł i z wykształceniem zasadniczym zawodowym. Najczęściej deklarują to mieszkańcy miast liczących 200-499 tys. ludności.
– To nie jest zaskakujące, że o tzw. luzowaniu świątecznych wydatków częściej mówią mężczyźni niż kobiety. W zasadzie wynika to z faktu, że to właśnie one najczęściej zarządzają budżetami domowymi, przez to ostrożniej podchodzą do zakupów. Ponadto patrzą na tego typu kwestie z dużo szerszej perspektywy – wyjaśnia współautor badania.
Częściej nie zamierzają zwiększać świątecznych wydatków kobiety niż mężczyźni. Głównie zapewniają o tym osoby w wieku 65-74 lat, z miesięcznymi dochodami netto na poziomie 1000-2999 zł i z wyższym wykształceniem. Dotyczy to przede wszystkim mieszkańców miejscowości liczących 50-99 tys. ludności.
– Patrząc na strukturę wykształcenia, wyraźnie widać, że z dużo większą powściągliwością podchodzą do wydatków osoby najlepiej wykształcone. To z pewnością wynika z faktu, że potrafią one lepiej przewidzieć przyszłe skutki niekontrolowanych zakupów. Mają z reguły też większą wiedzę ekonomiczną, co pozwala im rozsądniej podchodzić do tego typu spraw – uważa ekspert z Grupy Offerista.
Respondenci wskazują również obszary, w których głównie zamierzają zwiększyć swoje wydatki. 49,7% Polaków podaje art. spożywcze, a 33% – prezenty dla rodziny. – Ten wybór w ogóle nie powinien dziwić, ponieważ przez cały okres wysokiej inflacji Polacy musieli najbardziej oszczędzać właśnie na art. spożywczych. Teraz ci, którzy zdecydowali się na poluzowanie wydatków, będą chcieli odetchnąć w tym obszarze. I czym inflacja będzie niższa, tym ten odsetek będzie coraz większy – nie tylko podczas świąt. Podobnie sprawa może wyglądać z prezentami dla najbliższych – przewiduje Biegaj.
Z kolei 30,5% rodaków (z ww. grupy) deklaruje, że wyda więcej pieniędzy na wszystko po trochu. – Trzecie wskazanie może świadczyć o tym, że wcześniej ta grupa osób najbardziej oszczędzała i teraz chce ten stan odwrócić. Jednak odpuszczanie oszczędzania na wszystkim po trochu i tak z reguły – w dużej części – będzie kończyło się na art. spożywczych – stwierdza ekspert rynku retailowego.
Natomiast 17,4% ankietowanych twierdzi, że zwiększy wydatki na napoje alkoholowe. 15,6% badanych wskazuje na ozdoby i gadżety świąteczne, a 15,3% deklaruje prezenty dla przyjaciół. – Przy nieco lepszej koniunkturze nie powinien też dziwić fakt, że na czwartym miejscu Polacy wskazali alkohol. W czasach wysokiej inflacji, po żywności, była to pierwsza w kolejce kategoria do oszczędzania – komentuje Robert Biegaj.
***
Opis metody badawczej
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 13-14.03.2024 roku metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE RESEARCH i Grupę Offerista na próbie 1007 dorosłych Polaków.
oprac.: red.