„Pomyłki” klientów przy kasach samoobsługowych narażają sklepy na coraz poważniejsze straty

Detal/Hurt

„Pomyłki” klientów przy kasach samoobsługowych narażają sklepy na coraz poważniejsze straty

14 maja 2024

W jednym z polskich sklepów klient nabył odkurzacz w cenie cebuli. Znany jest też przypadek 53-letniej kobiety, która w jednym z warszawskich marketów ważyła jabłka mając w siatkach awokado i banany, zyskując na tej „transakcji” ponad 200 zł. Sprawą zajęli się funkcjonariusze do walki z przestępczością gospodarczą. Klientkę podejrzewano o przestępstwo oszustwa, za co grozi osiem lat więzienia.

Firma ECR przeanalizowała dane trzynastu przedsiębiorstw handlu detalicznego w Stanach Zjednoczonych i Europie. Wnioski są następujące: wraz z rozszerzaniem technologii samoobsługowych wzrastają straty sieci detalicznych.

W sklepach, gdzie 55-60% transakcji realizowano w kasach samoobsługowych, straty były większe o 31% niż w marketach, gdzie takiej technologii nie było.

Większość kancelarii adwokackich interpretuje takie zachowanie jako przestępstwo oszustwa. Jednak nieliczni prawnicy oceniają czyn jako kradzież. Nasuwa się bowiem pytanie: Czy jest możliwe oszukać maszynę samoobsługową? Zamiana produktów droższych na tańsze powinna zostać uznana za zwykłą kradzież, za co grozi osiem lat więzienia.

Znamienny jest także wyrok Sądu Rejonowego w Toruniu (wyrok z 24 listopada 2022 r. II K 811/22), który mówi o tym, że osobą rozporządzającą mieniem nie jest pracownik ochrony. Również sam nadzór nad prawidłowym działaniem kasy i poprawnością wprowadzanych do niej danych nie jest czynnością rozporządzającą mieniem zabieranym przez klientów. Zatem wykorzystanie błędu maszyny powinno być traktowane jako przywłaszczenie lub kradzież, a nie oszustwo.

Jeśli chodzi o kradzież, granicą jest kwota 800 zł. Kradzież towaru wartego mniej zalicza się jako wykroczenie, a więcej – jako przestępstwo. I tu sprawcy grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara pozbawienia wolności do pięciu lat. Wykroczenie z kolei zagrożone jest karą aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.

Orzecznictwo w sądach zbliża się już do jednoznacznego. Oskarżony nie wprowadza bowiem w błąd żadnego człowieka, nie wykorzystuje błędnego postrzegania rzeczywistości przez konkretną osobę, a jedynie wykorzystuje maszynę.

źródło: Wyborcza
oprac.: red.