Polskie kosmetyki na kolejnych zagranicznych rynkach

Gospodarka

Polskie kosmetyki na kolejnych zagranicznych rynkach

Branża kosmetyczna należy do jednej z najbardziej zróżnicowanych. Różne normy kulturowe oraz zmieniające się modowe trendy, wymagają od producentów dostosowania swojej oferty do lokalnych warunków.

Dzięki wsparciu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu polskim firmom udaję się jednak wchodzić na kolejne rynki, zarówno te bliskie Polsce jak Węgry czy Dania, jak i bardziej odległe: Tajwan, Chiny, Arabia Saudyjska, Malezja albo Kuwejt. 20 kontraktów eksportowych – to bilans działań PAIH S.A. w sektorze kosmetycznym w ostatnim czasie. Tylko w ostatnich miesiącach, pomimo trudnej sytuacji na światowych rynkach i niekończącej się pandemii, dwie polskie firmy rozpoczęły sprzedaż swoich kosmetyków do Malezji i Gruzji.

Malezyjski popyt stale rośnie

Wartość malezyjskiego rynku kosmetycznego szacuje się na 5 miliardów dolarów i co najważniejsze rozwija się on każdego roku średnio o 4,3%. Trend ten utrzyma się przynajmniej do 2023 r. dzięki ogólnemu wzrostowi zamożności w kraju, któremu towarzyszy rosnący popyt i konsumpcja.

Nie bez znaczenia jest fakt, że społeczeństwo malezyjskie nieustannie bogaci się zwiększając tym samym swoje możliwości nabywcze – około 50% konsumentów posiada dochody klasyfikowane jako średnie lub wyższe. – Malezyjczycy są bardziej niż kiedykolwiek skorzy do wydawania pieniędzy na kosmetyki lepszej jakości, a grupę konsumentów sukcesywnie zasilają mężczyźni – wskazuje Przemysław Zaręba, szef biura PAIH w Kuala Lumpur. – Rosnącą popularnością w Malezji cieszą produkty ekologiczne i naturalne. Skutkuje to pojawieniem się na rynku większej liczby niedrogich, lokalnych i międzynarodowych produktów. To także nisza dla polskich producentów.

Istotnym elementem rynkowej układanki są również kosmetyki halal. Malezja jest jednym z największych beneficjentów globalnego rynku produktów spełniających normy islamskiej certyfikacji. Jednocześnie w latach 2012-2017 eksport kosmetyków halal wzrósł o 68%, czyli z 433 milionów dolarów do ponad 725 milionów dolarów.

W lipcu zeszłego roku PAIH zorganizowała dla polskich firm kosmetycznych misję do Azji Południowo-Wschodniej, efektem której były malezyjskie kontrakty dla pięciu przedsiębiorców. Zapachy jednego z producentów już są w ponad 50 sklepach lokalnej sieci drogerii, tego lata na rynek wejdą też produkty pozostałych czterech.

Gruzja – kosmetyki z importu

Kolejnym rynkiem, którego szansy wykorzystuje Polska Agencja Inwestycji i Handlu przekuwając je w sukces rodzimych firm jest Gruzja. Mimo, że nie jest to największy rynek to lokalne warunki sprawiają, że jest on niezwykle atrakcyjny.

– W Gruzji nie ma rodzimej produkcji kosmetyków, a importowane produkty są często reeksportowane. Gruzja jest dobrą bazą na eksport do krajów ościennych, w tym głównie Armenii czy Azerbejdżanu – mówi Karolina Zaręba, kierownik biura PAIH w Tbilisi.

Brak lokalnej produkcji Gruzini nadrabiają importem. Szczególnie ważne dla polskich producentów kosmetyków powinien być fakt, że w Gruzji nie jest wymagana żadna dodatkowa certyfikacja produktów. Kolejnym plusem jest brak opłat celnych dla polskich produktów – zerowa stawka obowiązuje po przedstawieniu certyfikatu pochodzenia.

– Polska jest 3. największym dostawcą kosmetyków w Gruzji (ok 12% rynku), po Rosji oraz Francji. Kosmetyki z polską metką spełniają kryteria zakupowe Gruzinek, są wysokiej jakości i po przystępnych cenach. O wyborze produktu decyduje w głównej mierze niska cena produktu, z drugiej strony Gruzini stają się coraz bardziej świadomym klientem, szczególnie w kwestiach jakości, składu czy opakowania – dodaje Karolina Zaręba, kierownik biura PAIH w Tbilisi.

Źródło: PAIH

Foto: Pixabay

oprac. P.Ł.