Pełzająca prohibicja

W połowie kwietnia br. opinia publiczna została poinformowana o tym, że trwają „analizy w zakresie wprowadzenia zakazu sprzedaży napojów alkoholowych na stacjach paliw”. Czy władza weźmie tak naprawdę pod uwagę opinię klientów i branży? Czy policzy bilans zysków i strat?

To już kolejny urzędniczy pomysł (po nocnej prohibicji) na ograniczanie sprzedaży detalicznej artykułów prawnie dozwolonych w Polsce. Można mieć wrażenie, że w naszym kraju nie ma innych problemów, jak tylko sprzedaż piwa, wina i wódki! Jak nie zakazy, to coraz wyższa akcyza. A w innych krajach Europy (np. w Niemczech) legalizuje się handel marihuaną i jakoś nikt tam nie protestuje. Na temat nocnej prohibicji rozsądnie wypowiadała się dla LoveKraków.pl m.in. radna Krakowa – Alicja Szczepańska (była policjantka): „Ludzie będą obchodzić przepisy na wszystkie możliwe sposoby. Alkohol będzie sprzedawany spod lady, mieszkańcy będą wcześniej gromadzić zapasy, a po trzecie – powstaną meliny. Wszyscy będą poszkodowani”. I tu, uwaga, widziałem już u jednego z producentów mapę Polski z miejscami zaznaczonymi na czerwono, gdzie coraz bardziej kwitnie „bimbrownictwo”.

Wracając do kwestii „tankowania”, można odnieść wrażenie, że twórcy „pełzającej prohibicji” zakładają następujący bieg zdarzeń: kierowca chce napić się wódki, dlatego podjeżdża zatankować samochód, udaje się do kasy, tam kupuje popularną małpkę i w samochodzie wypija ją, zanim ruszy w dalszą podróż. Będąc w kilku miejscach na stacjach benzynowych w Poznaniu, a także w województwie kujawsko-pomorskim, zapytałem personel, czy taki scenariusz jest prawdopodobny? Nikt z obsługi nie spotkał się z takimi sytuacjami, a przecież obiekty te są monitorowane. Właściciele placówek paliwowych posiadających parkingi dla TIR-ów przyznają wprawdzie, że kierowcy piją alkohol na postoju, ale dla odpowiedzialności społecznej coraz więcej stacji ma również alkomat, z którego kupujący korzystają przed ruszeniem w trasę kolejnego dnia. Polacy są wg najnowszych dostępnych badań EUROSTATU na samym końcu listy państw europejskich, gdzie obywatele piją alkohol codziennie – z wynikiem 1,6%, a przed nami są mieszkańcy Portugalii 20,7%, Hiszpanii 13%, Włoch 12,3% i wielu innych! Warto także zajrzeć do kwietniowego sondażu IBRIS na reprezentatywnej próbie N=1068 osób, przeprowadzonego na zlecenie Radia Zet, według którego aż 54% Polek i Polaków zadeklarowało, że nie chce, aby alkohol zniknął z półek stacji, za jego wycofaniem jest 41%, a od głosu wstrzymało się 5% ankietowanych. Czas pokaże, jaka będzie decyzja urzędników, ale ograniczenie sprzedaży alkoholu na stacjach na pewno spowoduje obniżenie ich zysków.
Czy pozwoli jednak na zmniejszenie problemu alkoholizmu?
Czy wpłynie na rozwój czarnego rynku?

Z tymi pytaniami Państwa pozostawię.

Redaktor naczelny Poradnika Handlowca
Wiesław Generalczyk