Osiągnięto porozumienie. Polskie mięso ponownie w Chinach

Gospodarka

Osiągnięto porozumienie. Polskie mięso ponownie w Chinach

Jest zgoda na tzw. regionalizację grypy ptaków. Z eksportu będą zatem wyłączone tylko zakażone regiony, a nie cały kraj. W Pekinie był z wizytą prezydent Andrzej Duda. Dzięki wypracowanemu porozumieniu wznowiony zostanie eksport polskiego drobiu do Chin. Polscy producenci są największym eksporterem mięsa drobiowego w UE i trzecim na świecie.

Polska została czwartym na świecie krajem, który uzyskał od Chin zgodę na regionalizację grypy ptaków. Dzięki temu będziemy mogli wysyłać do tego kraju mięso drobiowe, nawet jeśli w Polsce stwierdzone zostanie ognisko choroby – mówi Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej. 

Aktualnie trwa procedura rejestracji w chińskim systemie elektronicznym dziewięciu polskich zakładów, które dopuszczone były do sprzedaży na tym rynku przed rokiem 2020, kiedy to eksport z Polski do Chin został zawieszony z powodu stwierdzenia w naszym kraju grypy ptaków. Po uzyskaniu rejestracji będą już mogły wysyłać towar do kontrahentów.

Kolejnych 20 zakładów zainteresowanych jest wejściem na chiński rynek.

Oprócz Chin regionalizację przyznały Polsce również Japonia, Korea Południowa, a także Filipiny – jako pierwszemu krajowi w Unii Europejskiej, co otwiera przed polskim eksportem drobiu nowe perspektywy na dalekowschodnich rynkach – ocenił Goszczyński.

Europejczycy kupują przede wszystkim filety z piersi kurczaków, tymczasem konsumenci ze wschodniej Azji zdecydowanie wolą nóżki i skrzydełka – przekazał prezes Rady.

W 2023 r. krajowa produkcja Polski wyniosła 3,274 mln ton i wzrosła o 5 proc. r/r. – Najwięksi odbiorcy spoza Unii to Wielka Brytania, Demokratyczna Republika Konga i Wietnam. W sumie Polska eksportuje mięso drobiowe do około 100 krajów – poinformował Goszczyński.

Na światowych rynkach panuje ostra konkurencja, tymczasem polskie firmy ponoszą znacznie wyższe koszty, ponieważ muszą spełniać najbardziej restrykcyjne na świecie normy europejskie, w tym ekologiczne i związane z dobrostanem zwierząt. My się tym normom nie sprzeciwiamy, ale z drugiej strony zmuszeni jesteśmy konkurować z producentami z krajów, gdzie tak wyśrubowane wymogi nie obowiązują, więc mogą oni oferować tańszy produkt – powiedział prezes Goszczyński. 

Polska musi konkurować z producentami z państw trzecich nie tylko poza UE, ale również w coraz większym stopniu na wewnętrznym rynku europejskim. – Na unijnym rynku oferowane jest m.in. mięso z Brazylii, Chile, Tajlandii i Ukrainy, gdzie unijne normy nie obowiązują. Gdyby europejscy producenci produkowali w ten sam sposób, ich produkty byłyby nielegalne – stwierdził Goszczyński. Jak dodał, europejscy producenci nie godzą się na takie nierówne warunki. – Tracimy przewagi konkurencyjne. Jeśli zaś będziemy wypierani przez producentów spoza UE, Europa sama zrezygnuje z bezpieczeństwa żywnościowego – dodał.

Źródło: Biznes Interia
oprac.: red.

Fot: bigstockphoto.com