Nowy trend: e-sklepy otwierają punkty stacjonarne

Aktualności

Nowy trend: e-sklepy otwierają punkty stacjonarne

24 czerwca 2022

Sprzedaż w internecie odnotowała lekki spadek, czy zatem to koniec boomu na zakupy on-line? To zdecydowane nadużycie, ale coraz więcej danych wskazuje, że handel tradycyjny łapie drugi po pandemiczny oddech. Sklepów stacjonarnych przybywa, ale i one… nakręcają sprzedaż on-line. Handel stacjonarny i online jeszcze nigdy nie były ze sobą tak powiązane.

Amazon, niedawno został największym sprzedawcą ubrań w USA. Skłoniło to firmę Jeffa Bezosa do otwarcia sklepu Amazon Style w Kalifornii. Podobnym tropem poszło rok temu Google (Alphabet), otwierając sklep w Nowym Jorku. Kupimy tam np. telefony Pixel czy laptopy Chromebook. Być może w przyszłości Google, podobnie jak obecnie Apple, będzie miało swoje sklepy w każdym większym mieście. Ich śladem idą setki mniejszych firm z branży e-commerce. Dlaczego firmy się na to decydują i jak ten trend wpływa na rynek?

Nie przespać okazji do wzrostu

Perspektywy dla handlu stacjonarnego polepszyły się po zniesieniu obostrzeń. Pokazuje to majowy raport Mastercard SpendingPulse, według którego sprzedaż w sklepach stacjonarnych rośnie na większości europejskich rynków. To z kolei zachęca do inwestycji. Z badania firmy doradczej CBRE „EMEA Retail Occupier Survey” wynika, że 57% sieci handlowych zamierza w 2022 r. powiększyć liczbę swoich sklepów stacjonarnych.

Co jednak najważniejsze 64% badanych podmiotów twierdzi, że obecność sklepów stacjonarnych zwiększa lokalną sprzedaż online.

Polacy są obecnie podzieleni w kwestii zakupów online. Badanie platformy analitycznej UCE Research wskazuje, że do codziennych zakupów wybieramy sklepy stacjonarne (tylko 14% osób wolało sklepy internetowe). Internet zyskuje przewagę w przypadku droższych, rzadziej kupowanych produktów. Według raportu ARC Rynek i Opinia „Bolączki Polaków podczas zakupów online”, 57% ankietowanych preferuje zakupy online ze względu na wygodę i oszczędność czasu, a co piąty robił je częściej niż raz w tygodniu. Według raportu Gemiusa w 2021 r. przez internet zakupy robiło 77% Polaków. Jednak GUS wskazują, że w kwietniu udział sprzedaży detalicznej online wynosił 8,9%, co oznacza spadek o pół punktu procentowego w porównaniu do marca.

Połączyć zalety obu form sprzedaży

Sklep stacjonarny to wydatki na czynsz, sprzęt i pracowników. Czasem jego funkcja sprowadza się do przymierzania ubrania czy testowania sprzętu, a sam zakup ostatecznie odbywa się przez internet, gdzie klient może porównać ceny i wybrać ofertę konkurencji. To tzw. showrooming, zwalczany przez niektóre salony mody wprowadzeniem opłaty za przymierzanie. Sklepy internetowe, działające w modelu B2C („business to customer”), pomijają pośredników, co pozwala zaoferować lepsze ceny. Nadal ponoszą jednak koszty związane z obsługą strony i logistyką. Połączeniem obu form sprzedaży jest model omnichannel (zwany również „brick and clicks”).

– Używając wiele kanałów: tradycyjny, internetowy i call center, sprzedawcy docierają do większej liczby konsumentów i obsługują ich bardziej kompleksowo, np. przyjmując reklamacje na miejscu. Dodatkowo wykorzystują tzw. „cross-selling”, gdy wizyta w sklepie stacjonarnym po odbiór produktu zakupionego online, zachęca do dokupienia dodatkowych akcesoriów – zauważa Tomasz Cincio z Droplo.

Prowadzenie równolegle sieci stacjonarnej i sprzedaży internetowej trudno zbalansować. Mniejsze firmy mogą mieć trudności z pokryciem odpowiednio dużego obszaru swoimi sklepami. Dotyczy to także wspomnianych na początku salonów koncernów Meta, Google i Amazon, które pełnią obecnie funkcję dekoracyjną i testową.

– Bez sklepów stacjonarnych, niektóre biznesy nigdy nie wejdą na wyższy poziom. Dlatego wśród firm, które już zdecydowały się na wsparcie swojej internetowej sprzedaży sklepami stacjonarnymi, znajdziemy już wiele polskich marek – przekonuje Tomasz Cincio z Droplo – Sklep stacjonarny nie musi być dochodowy, może służyć jako okno wystawowe firmy oraz centrum logistyczne. O ile w sieci wizytówką firmy jest strona internetowa lub aplikacja mobilna, to sklepy stacjonarne są oceniane np. po jakości obsługi i wykończeniu wnętrza lokalu. Otwarcie takiego sklepu testuje sprawność firmy, jej możliwości organizacyjne i finansowe. To też dodatkowa szansa na budowanie relacji. Klient może sprawdzić produkty na miejscu i uzyskać pomoc, a to wzbudza zaufanie – dodaje Cincio.

źródło: inf. prasowa

Przeczytaj także: KSeF: Na razie widać słabe zainteresowanie. Doradcy podatkowi wskazują przyczyny