Producenci piwa muszą zmierzyć się z nowymi wyzwaniami na rynku. Polacy w pandemii częściej sięgają po wino i mocne trunki – kosztem piwa. Rozwija się za to kategoria piw 0%. Mimo wyzwań rynkowych branża piwowarska pozostaje stabilnym sektorem polskiego przemysłu.
– Pandemia, szczególnie na początku, zachwiała naszą branżą. Mieliśmy do czynienia z załamaniem optymizmu konsumenckiego i wyraźnym zmniejszeniem konsumpcji – nie ukrywa Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie. Związek opublikował właśnie raport o stanie branży.
Warzenie i sprzedaż piwa generują ciągle znaczące wpływy do budżetu państwa i mogą odegrać ważną rolę w powrocie na ścieżkę wzrostu gospodarczego – to wnioski z najnowszego raportu „Podsumowanie analizy wybranych wskaźników wpływu przemysłu piwowarskiego na polską gospodarkę i otoczenie”, opracowanego przez firmę Deloitte. – Branża ma potencjał do dalszego wspierania polskiej gospodarki, jednak pamiętajmy, że sama mierzy się z licznymi trudnościami, jak ogromny wzrost akcyzy i wszystkich kosztów produkcji: surowców, opakowań, paliw, energii i innych. Aby uniknąć negatywnych konsekwencji spadku rynku, piwo potrzebuje spokoju regulacyjnego – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
Browarnictwo ważne dla gospodarki
Pomimo dużych wyzwań związanych z pandemią, branża piwowarska stabilizowała finanse publiczne oraz gospodarkę̨ narodową dzięki wzrostowi wpływów podatkowych. Kiedy w 2020 r. całkowite dochody budżetowe państwa zmniejszyły się o prawie 1 proc., wpływy podatkowe z browarów rosły, całościowo o 2% W porównaniu z rokiem 2019 podatek akcyzowy wpłacony przez browary w 2020 r. był większy o ponad 5% W przypadku VAT-u, wpływy te wzrosły o 11%, a podatku PIT – o 1,3%. r/r. Łączna suma wpływów z tytułu różnych podatków od branży piwowarskiej i jej kontrahentów wyniosła w 2020 roku aż 11,14 mld zł.
– Pandemia, szczególnie w pierwszym roku, zachwiała naszą branżą. Mieliśmy do czynienia z załamaniem optymizmu konsumenckiego i wyraźnym zmniejszeniem konsumpcji, spowodowanym ograniczeniem możliwości spotkań towarzyskich i praktycznym zanikiem konsumpcji podczas różnego typu wydarzeń masowych. Mimo to, polskie browary utrzymały łańcuch wartości oraz miejsca pracy, dając impuls do pobudzenia gospodarki – mówi Bartłomiej Morzycki.
Generowanie pozytywnych efektów dla gospodarki odbywało się również poprzez zakupy u rodzimych dostawców. Aż 90% materiałów i usług wykorzystywanych przez polskie browary pochodziło z krajowych firm. W 2020 r. browary zrzeszone w Związku Browary Polskie zakupiły od polskich dostawców towary i usługi o wartości bliskiej 4 mld zł, z czego zakupy chmielu i słodu uzyskały łączną wartość ponad 340 mln złotych. Mimo pandemii, firmy piwowarskie pozostały istotnymi pracodawcami, zatrudniając bezpośrednio 9,5 tys. osób. Z produkcją i sprzedażą piwa związane są też miejsca pracy w przemyśle lekkim, handlu, transporcie czy branży HoReCa, dlatego łączne zatrudnienie utrzymane w Polsce w 2020 r. dzięki branży piwowarskiej to aż 115 tys. miejsc pracy.
Piwo z polskim charakterem
Zdecydowana większość, bo aż 92 proc., piwa warzonego w Polsce, trafia na rynek krajowy. Polacy przywiązani są do rodzimych, znanych marek. Zainteresowanie konsumentów polskim piwem stanowi bodziec do rozwoju browarnictwa. Nie dziwi więc, że w ostatnim czasie liczba browarów rośnie. W 2020 roku na terenie naszego kraju funkcjonowały łącznie 363 browary stacjonarne i kontraktowe, a 58 było w budowie lub w planach. Te działające – duże, regionalne i rzemieślnicze, wprowadziły na rynek aż 2071 nowych, premierowych piw. Warzenie piwa przez polskich pracowników i z polskich surowców ma, w przypadku mniejszych browarów, szczególne znaczenie. Z jednej strony nasi piwowarzy pracują̨ w regionie, dla regionu i korzystając z regionu, z drugiej czują dumę z wpływu na dywersyfikację całego rynku – mówi Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.
Wpływ pandemii
Cieszący się stabilnością i wysokim poziomem nasycenia rynek piwa nie uniknął skutków pandemii koronawirusa. Czasowe, dwukrotne zamknięcie lokali gastronomicznych i odwołanie wydarzeń masowych spowodowały widoczne zmniejszenie konsumpcji piwa. W 2020 roku spadła ona do poziomu 93,6 litra na jednego mieszkańca, czyli najniższego od 10 lat. Równocześnie o ok. 4% zmniejszyła się produkcja piwa.
Patrząc w przyszłość, zamiast wzrostu produkcji piwa, należy raczej oczekiwać zmian w strukturze konsumpcji. Polacy nie będą pić więcej piwa, bo konsumpcja od kilku lat sukcesywnie spada. Możliwe jest jednak dalsze przesunięcie w kierunku piw bezalkoholowych oraz segmentu premium – prognozuje Julia Patorska.
Opinia ta znajduje potwierdzenie w wynikach sprzedaży. W pierwszym roku pandemii kategoria piw 0,0% nadal się rozwijała, osiągając 5,7% wartości rynku i przekraczając po raz pierwszy 1 mld zł wartości sprzedaży. Pandemia w znaczący sposób wpłynęła na zachowania oraz trendy konsumenckie, w tym na zmianę zwyczajów zakupowych. Dotyczy to również branży piwowarskiej. Piwo zazwyczaj spożywane jest w towarzystwie, więc spadek rynku jest logiczną konsekwencją lockdownów i braku okazji do spotkań w gronie znajomych. Zamiast tego, zamknięci w domach Polacy częściej decydowali się na inne trunki, stąd np. obserwujemy wzrosty sprzedaży alkoholi mocnych oraz wina – mówi Bartłomiej Morzycki.
źródło: Browary Polskie