Niezgodne z prawem wykorzystywanie kas samoobsługowych – oszustwo czy kradzież?

Aktualności

Niezgodne z prawem wykorzystywanie kas samoobsługowych – oszustwo czy kradzież?

Wraz z powszechną dostępnością kas samoobsługowych w placówkach handlowych coraz częściej słyszy się o przypadkach celowego wprowadzania w błąd przez klientów, korzystających z tych urządzeń. Klienci wykorzystują nieuwagę personelu i skanują tańsze produkty niż te, które faktycznie znajdują się w ich koszyku.

Przykładowo, zamiast awokado i bananów, skanowane są jabłka o niższej cenie. Dzięki monitoringowi wizyjnemu coraz częściej udaje się zarejestrować takie przypadki. Jakie konsekwencje prawne wiążą się z takimi czynami i czy biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy prawa, należy je traktować jako oszustwo, czy może kradzież?

Jeszcze do niedawna, w przypadku złapania sprawcy wyżej wskazanych działań na gorącym uczynku, czyn taki sądy kwalifikowały jako oszustwo opisane w art. 286 Kodeksu Karnego. Zgodnie z brzmieniem tego artykułu, „kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.

Jednakże ostatnio pogląd orzeczniczy na tę sprawę ulega zmianie. Sądy coraz częściej kwestionują czy wymienioną w przytoczonym powyżej opisie czynu zabronionego „inną osobą” może być kasa samoobsługowa. Sądy argumentują, że kasa samoobsługowa nie jest osobą fizyczną i nie można jej wprowadzić w błąd. Istotą oszustwa jest wprowadzenie w błąd człowieka, a nie maszyny. Coraz częściej przyjmuje się zatem, że pomimo spełnienia pozostałych przesłanek, jakie Kodeks Karny przewiduje dla oszustwa, brak żywej osoby jako osoby oszukiwanej przez sprawcę, uniemożliwia zakwalifikowanie jej działania jako czynu zabronionego z art. 286 KK.

Jaką kwalifikację zatem należałoby przyjąć? W ocenie sądów w tym przypadku musielibyśmy mówić o kradzieży. Takie przypisanie zachowania sprawcy prowadzi do znaczących zmian w zakresie grożących mu sankcji. Kradzież bowiem może być, w zależności od wartości dóbr skradzionych wyrażonej w złotówkach, albo wykroczeniem (art. 119 Kodeksu Wykroczeń), albo przestępstwem (art. 278 Kodeksu Karnego). Granicą obecnie obowiązującą w polskim prawie jest 800 zł – jeżeli wartość skradzionych dóbr jej nie przekroczy, to będzie to wykroczenie, za które grozi grzywna, ograniczenie wolności lub areszt. W przypadku przekroczenia tej kwoty – kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5, co i tak jest dla sprawcy korzystniejsze niż potencjalna sankcja grożąca za oszustwo. Nowa interpretacja prawna dokonywana przez orzecznictwo sądów może budzi mieszane uczucia. Z jednej strony można twierdzić, że ułatwia życie nieuczciwym klientom, z drugiej jednak – uwzględnia specyfikę kas samoobsługowych i chroni przed nieuzasadnionym zaostrzaniem kar, zwłaszcza w przypadkach, gdy szkoda placówki handlowej jest niewielka (kilka czy kilkanaście złotych), a czyn miałby być karany jak oszustwo co najmniej karą pozbawienia wolności przez 6 miesięcy.

źródło: Poradnik Handlowca/Kancelaria Radcy Prawnego Tomasz Lisewski