M. Bort, Bort-Wimar dla “PH”: Każdy z nas może liczyć na wsparcie

Wywiady

M. Bort, Bort-Wimar dla “PH”: Każdy z nas może liczyć na wsparcie

25 sierpnia 2023

Rozmowa z Markiem Bortem, współwłaścicielem Bort-Wimar.

Klaudia Walkowiak: Bort-Wimar otrzymał nagrodę Hermesa w kategorii „Handel detaliczny z tradycjami”. Jakie znaczenie ma dla Państwa nagroda przyznana przez kapitułę?

Marek Bort: Nagroda Hermesa jest dla nas bardzo dużym wyróżnieniem oraz docenieniem naszej pracy i działalności, którą od 1991 roku niezmiennie zajmujemy się rodzinnie. Wyżej wymienione wyróżnienie jest dla nas bardzo cenne, gdyż jest przyznawana przez wybitnych specjalistów. Zostaliśmy docenieni wiele razy, ale tą nagrodę pozycjonujemy najwyżej wraz ze Złotym Laurem, który otrzymaliśmy w roku 1994 i odbieraliśmy w towarzystwie takich osobistości jak prof. Religa oraz Pani Blida. A wcześniej nagrodę Diamentowego Laura otrzymali Jan Paweł II oraz Lech Wałęsa.

Ciekawa jest historia Państwa firmy. Czy można mówić, że synowie rozpoczęli działalność, a dołączył ojciec? Jakie jest pochodzenie nazwy sieci?

Firma powstała w 1991 roku jako spółka dwóch osób, Marka i Wiesława Bort, a nazwa powstała z połączenia pierwszych liter naszych imion czyli „Wi” od Wiesław i „Mar” od Marek. Firma nazywała się wtedy PPHU WIMAR spółka cywilna. W wyniku dołączenia do nas naszego ojca wraz z kapitałem, nasza firma dostała „kopa” rozwojowego i od tego czasu prężnie się rozwijała z nestorem rodu na pokładzie. W późniejszym czasie w wyniku ustawy o przedsiębiorczości do nazwy dodaliśmy nazwisko i spółka cywilna przekształciła się w spółkę jawną.

Sieć istnieje od 32 lat. Ile placówek handlowych liczy obecnie?

Bort-Wimar w chwili obecnej liczy 29 placówek handlowych, hurtownię wraz z naszym centrum logistycznym oraz piekarnię.

Oprócz sklepów spożywczych prowadzicie Państwo wspomnianą piekarnię oraz hurtownie. Na której z tych działalności koncentrujecie się najbardziej?

Firma jest prowadzona w sposób zrównoważony, nie promujemy żadnej z działalności. Warto jednak wspomnieć, że zarówno piekarnia, jak i hurtownia skoncentrowane są na zaopatrywaniu naszych sklepów, nie opieramy się na handlowaniu pieczywem czy produktami z hurtowni z osobami zewnętrznymi.

Bort-Wimar to sieć rodzinna. Jakie korzyści płyną z prowadzenia tego typu biznesu?

Jak to się mówi: w rodzinie nic nie zginie. A tak poważnie, jest to duże ułatwienie, można powiedzieć, że ze swoimi wspólnikami znamy się całe życie, więc nie musieliśmy docierać się w pracy. Każdy z nas może liczyć na wsparcie reszty zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym.

W 2015 roku sieć dołączyła do Polskiej Grupy Zakupowej Kupiec. Jakie czynniki wpłynęły na Państwa decyzję o przyłączeniu? Czy ten model funkcjonowania pomaga radzić sobie z dzisiejszą sytuacją na rynku FMCG?

Po 8 latach współpracy z Polską Grupą Zakupową Kupiec możemy śmiało powiedzieć, że była to bardzo dobra decyzja. Głównym powodem dołączenia była potrzeba radzenia sobie z dużymi sieciami i dyskontami spożywczymi. Kupiec zrzesza firmy takie jak nasza, przez co w chwili obecnej jest mocno rozwinięty i mamy dzięki temu większe możliwości zakupowe. Ważną rzeczą, która przeważyła w wybraniu akurat tej grupy zakupowej jest to, że PGZ Kupiec nie jest powiązana z żadną hurtownią, co umożliwia nam swobodny wybór dostawców, a nie narzucanie jednego, który akurat byłby związany z tą firmą.