Nie ma dowodów na to, że żywność jest drogą lub źródłem przenoszenia koronawirusa – ogłosił Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który monitoruje sytuację związaną z wybuchem choroby koronawirusowej (COVID-19).
Konsumenci mogą odetchnąć z ulgą, nie należy obawiać się żywności – również tej pochodzenia zwierzęcego. EFSA dowodzi, iż badania prowadzone podczas poprzednich zachorowań spowodowanych przez pokrewne koronawirusy, czyli koronawirus zespołu ostrej niewydolności oddechowej (SARS-CoV) i koronawirus zespołu oddechowego na Bliskim Wschodzie (MERS-CoV) pokazały, że nie przenoszą się one przez żywność. Poza tym rozprzestrzenianie się wirusa jest monitorowane przez naukowców na całym świecie i nie pojawiły się na razie żadne doniesienia mówiące o przenoszeniu go przez żywność.
Przypominamy, że Polska Izba Mleka opracowała zalecenia postępowania dla zakładów mleczarskich związane z pojawieniem się koronawirusa. Informacje są dostępne w biurze PIM. Każdy podmiot zainteresowany może zgłosić się do Polskiej Izby Mleka i bezpłatnie otrzymać te wytyczne.
Przedstawiciele branży mleczarskiej podkreślają, że nie nastąpił spadek wzrostu zainteresowania produktami mleczarskimi w związku z koronawirusem. Widać jednak, że większym zainteresowaniem cieszą się obecnie produkty z długim terminem ważności, np. mleko w proszku, mleko UHT. Ludzie starają się bowiem ograniczać wizyty w sklepach.
– Musimy przygotować się na poważny kryzys o globalnym zasięgu, który także odbije się na sektorze mleczarskim – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor Biura PIM oraz wiceprezydent COGECA. – Takie sygnały już dziś dochodzą do mnie z wielu krajów. Unijne struktury, ministrowie i organizacje pracują nad skrajnie czarnymi scenariuszami. Powinniśmy już dziś rozpocząć dyskusję nad tym, jak kryzys odbije się na polskim sektorze i jakie powinniśmy podjąć działania zapobiegawcze. Na pewno promować, wspierać i pobudzać krajową konsumpcję mleka i produktów mlecznych. To jest niezwykle ważne – dodaje.
Foto: shutterstock.com