Rozmowa z Łukaszem Ostrowskim, właścicielem sklepów Profit. W wywiadzie, który ukazał się w grudniowym wydaniu “Poradnika Handlowca” poruszamy m.in. temat kondycji sklepów małoformatowych.
Klaudia Walkowiak: Jak zaczęła się Pana przygoda z handlem? Jak wyglądały początki firmy?
Łukasz Ostrowski: Ponad 30 lat temu tata opuścił szeregi PSS Społem i postanowił wraz z mamą otworzyć bar piwny w rodzinnym Pawonkowie. Handel w latach 90. wyglądał zupełnie inaczej niż dziś. Praktycznie wszystko trzeba było przywieźć sobie samemu, a beczki z piwem miały wtedy po 50 kg. Pracowaliśmy po siedem dni w tygodniu, odpowiadając właściwie za wszystko samodzielnie. Ciężka praca oraz dobre wyczucie rynku pomogły w podjęciu decyzji o otwarciu pierwszego sklepu spożywczego. Później sprawy potoczyły się już szybko. Drugi, trzeci i kolejny… Dziś zarządzamy sześcioma sklepami, zatrudniamy prawie 60 osób, a każdego dnia odwiedza nas prawie 4000 klientów. Do dziś mamy wśród swoich pracowników wiele osób, które tak, jak my zaczęły swoją przygodę z handlem 30 lat temu.
27 października br. podczas VII Forum Uczestników i Partnerów Handlowych Polskiej Grupy Zakupowej Kupiec odbył się finał plebiscytu „Złoty Dukat Kupca 2021”. Otrzymali Państwo nagrodę w kategorii „Sklep Roku 2021”. Co oznacza dla Państwa to wyróżnienie?
W czym tkwi sekret Państwa sukcesu? To dla nas bardzo ważna nagroda i ogromne wyróżnienie. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie nasi zgrani, lojalni i zaangażowani pracownicy. To Oni reprezentują naszą firmę każdego dnia, to ich ciężka i sumienna praca pozwala nam utrzymać najwyższy standard obsługi klienta w myśl naszej dewizy „przyjemność zakupów dla całej rodziny”. Dbamy o to, aby każdy klient czuł się u nas, jak w domu, mógł zawsze uzyskać pomoc i fachowe doradztwo. Duży nacisk kładziemy na wygląd naszych sklepów, chcemy, by były one naszą wizytówką. Staramy się słuchać potrzeb naszych klientów i za każdym razem oferować to, czego naprawdę potrzebują. To szczególne wyróżnienie, stanowi również podsumowanie naszej 30-letniej przygody z handlem spożywczym.
Dlaczego zdecydowali się Państwo na dołączenie do PGZ Kupiec?
Naszym zdaniem PGZ Kupiec to jedyna znana nam organizacja, która świadczy kompleksowe wsparcie, zostawiając nam pełną niezależność. PGZ Kupiec posiada i cały czas rozbudowuje szeroką ofertę umów okołobiznesowych (wspólny zakup energii elektrycznej, gazu, ubezpieczeń majątkowych, paliwa). Wspiera nas marketingowo, proponując atrakcyjny program lojalnościowy Okey Club, wspólnie możemy zaoferować naszym klientom akcje naklejkowe czy znane z innych sieci zakupy wielosztuk znane u nas pod nazwą promopaków. To nie kto inny, jak PGZ Kupiec negocjuje dla nas korzystne umowy z wieloma producentami i dystrybutorami.
Ile obecnie placówek handlowych liczy Profit? Czy planujecie dalszą ekspansję?
Firma Profit liczy pięć sklepów ogólnospożywczych oraz jeden sklep monopolowy. W obecnych czasach bardzo trudno planować ekspansję. Naszym zdaniem najpoważniejszym zagrożeniem jest brak stabilności tworzonych przez polityków norm oraz ciągłe zmiany w zakresie prawa podatkowego. Równie ważnym czynnikiem wpływającym na tempo rozwoju jest duża trudność w znalezieniu wykwalifikowanych pracowników. Pomimo to, cały czas uważnie przyglądamy się pojawiającym się ofertom na lokalnym rynku nieruchomości.
Sytuacja na rynku nie należy do najłatwiejszych. Czy planujecie Państwo podjąć jakieś działania minimalizujące skutki rosnących kosztów prowadzenia biznesu? Jak oceniacie kondycję sklepów małoformatowych?
Nigdy nie lubimy narzekać. Każdy czas przynosi wszystkim zmiany. Ważne, aby w porę je odczytać i próbować jak najlepiej się do nich zaadoptować. Nikt z nas nie ma przecież wpływu na rosnące koszty (głównie energii, ogrzewania, paliwa, wynajmu lokali). Każdy nasz konkurent mierzy się z takimi samymi problemami. Wysoka inflacja powoduje konieczność dostosowania poziomu wynagrodzeń, które dziś są naszym największym kosztem. Natomiast nigdy nie możemy i nigdy nie chcemy tego kosztu minimalizować. Staramy się dbać o każdego pracownika, uczciwie i godnie płacąc za jego ciężką pracę. Klient oczekuje od nas cały czas wysokiego poziomu obsługi – nie możemy przecież zrezygnować z ekologicznego papieru do pakowania wędlin na rzecz tańszej folii. Nie możemy też wyłączyć części oświetlenia na sali sprzedażowej lub wyłączyć na noc lad nabiałowych czy mrożonkowych – każde nasze działanie musi gwarantować klientowi wysoką jakość sprzedawanego produktu. Przed sklepami małoformatowymi rysują się ciężkie czasy. Przetrwają moim zdaniem tylko te, które mają doskonałą lokalizację z łatwym dostępem do parkingu. Coraz trudniej będzie funkcjonować sklepom niezrzeszonym, które mają coraz gorsze warunki zakupowe i niestety nie będą w stanie konkurować ceną produktu – która w moim odczuciu zyskuje na nowo na znaczeniu.
Czy, w związku z rosnącą inflacją, zauważacie Państwo zmiany w zachowaniach konsumentów?
Klienci coraz częściej przyglądają się swojemu portfelowi i rozważniej wydają każdą złotówkę. Coraz częściej można zauważyć emeryta z kalkulatorem w ręce. Wyższe ceny przekładają się na delikatne zmiany nawyków. Klienci częściej niż zwykle pytają o tańszą wędlinę, tańszy ser. Nie oznacza to jeszcze, że rezygnują z zakupu, ale kupują tańszy produkt z danej kategorii i kilka plastrów mniej niż wcześniej. Zauważamy zdecydowanie mniejszy ruch od poniedziałku do czwartku. Dni te stały się dla naszych klientów czasem na naprawdę najpotrzebniejsze zakupy. Piątek i sobota zyskały jeszcze bardziej na znaczeniu – to te dwa dni generują 40-45% tygodniowej sprzedaży.