Rozmowa z Jean Philippe Magre, Prezesem, E.Leclerc.
Klaudia Walkowiak: W 1995 roku polski rynek handlowy dopiero się kształtował. Jakie różnice kulturowe i biznesowe należało pokonać, aby francuski model mógł skutecznie zakorzenić się w Polsce? Czy pamięta Pan decyzje, które okazały się przełomowe dla dalszego rozwoju E.Leclerc?
Jean Philippe Magre: Rzeczywiście, połowa lat dziewięćdziesiątych to czas, gdy Polska stawała się miejscem intensywnych inwestycji i transformacji. W tamtym okresie na rynek wchodziło wiele marek. Widzieliśmy w Polsce ogromny potencjał, choć wiedzieliśmy, że różnice w zwyczajach zakupowych będą spore. Francuski model dużych zakupów – dokonywanych raz czy dwa razy w miesiącu, z koszykiem wypełnionym po brzegi – nie miał szans w Polsce, gdzie klienci robili zakupy częściej, ale w mniejszych ilościach, korzystając z różnych kanałów sprzedaży. Do dziś ten model rozdrobnionych zakupów dominuje, a my musieliśmy się go nauczyć od samego początku.
Nie mniej ważne były różnice kulturowe. Polska lat 90. była krajem ogromnych aspiracji, ale też ograniczeń, wynikających z szybko zmieniającej się rzeczywistości gospodarczej. Musieliśmy nauczyć się funkcjonować w warunkach, gdzie brakowało stabilnych rozwiązań infrastrukturalnych, a logistyka wymagała szczególnej uwagi. Skala kraju i jego różnorodność sprawiały, że kluczowym zadaniem było stworzenie efektywnego systemu dostaw, który pozwoliłby utrzymać jakość oraz powtarzalność oferty w każdym sklepie.
Istotnym momentem naszej historii w Polsce był rok 2010 i integracja sklepów Billa. To doświadczenie pozwoliło nam zbudować niezależne struktury dystrybucyjne oraz przetestować w praktyce, jak elastyczny potrafi być nasz model działania. Od tamtej pory wiemy, że potrafimy rozwijać się nie tylko poprzez stopniowe otwieranie
nowych placówek, ale także dzięki umiejętnemu włączaniu innych podmiotów do wspólnej organizacji, zawsze w duchu wartości E.Leclerc.
Obecnie E.Leclerc działa w 32 miastach i 13 województwach. Jakie strategiczne wybory uznaje Pan za kluczowe dla osiągnięcia takiej skali działalności?
E.Leclerc od samego początku stawia na unikalny model biznesowy, w którym każdy sklep prowadzony jest przez niezależnego dyrektora-przedsiębiorcę. To nie jest klasyczna franczyza: bliżej nam do spółdzielni, w której łączymy siłę ogólnopolskiej marki z lokalną autonomią. Dzięki temu sklepy mogą elastycznie dopasowywać ofertę do lokalnych społeczności, od produktów regionalnych, przez świeże pieczywo, aż po nowoczesne koncepty gastronomiczne.
Ten model wymaga odwagi, bo wymusza większą odpowiedzialność zarządzających, ale jednocześnie daje samodzielność i autentyczność. To właśnie przedsiębiorczość naszych dyrektorów sprawiła, że mogliśmy rozwijać się w stabilnym tempie oraz budować lojalność klientów.
Drugim ważnym krokiem była konsekwentna inwestycja w ludzi. Od samego początku podkreślamy, że fundamentem biznesu są pracownicy i klienci. To dzięki lojalności zespołów, które od lat rozwijają się razem z nami, możemy mówić o stabilności oraz ciągłości działania. Wiedza i doświadczenie osób tworzących E.Leclerc stanowią zasób niepoliczalny w kategoriach finansowych, a jednocześnie decydujący o jakości i wiarygodności naszej marki.
Równolegle rozwijaliśmy technologie, które umożliwiają sprawniejsze, a także bardziej ekologiczne funkcjonowanie. Magazyn centralny, wspólne narzędzia informatyczne czy aplikacja Bonus wspierają codzienne procesy, a jednocześnie pozwalają ograniczać ślad węglowy i lepiej odpowiadać na oczekiwania klientów korzystających z rozwiązań cyfrowych.
Ważnym elementem naszego jubileuszu były Targi Spożywczo- -Przemysłowe E.Leclerc, podczas których przedstawiono wyniki badania firmy NielsenIQ dotyczącego zmian w zachowaniach polskich konsumentów. Trzy dekady przyniosły ogromną transformację – od klienta, który szukał przede wszystkim szerokiej dostępności produktów, do konsumenta świadomego, stawiającego na jakość, wygodę i lokalność.
W jaki sposób E.Leclerc dostosowywał swoją ofertę do tych zmieniających się oczekiwań?
Transformacja polskiego konsumenta jest imponująca. W latach 90. kluczowe było zapewnienie szerokiej dostępności. Klienci chcieli mieć wybór, a my staraliśmy się odpowiadać jak najszerszą ofertą. Obecnie konsumenci oczekują czegoś więcej: ważna jest jakość, przejrzystość pochodzenia produktów, ekologia i wygoda.
E.Leclerc od lat współpracuje z lokalnymi producentami i rolnikami, dzięki czemu klienci znajdują w naszych sklepach produkty ze swojego regionu. Takie działanie budują więź oraz zaufanie. Jednocześnie stawiamy na świeżość – codzienne dostawy pieczywa, owoców czy warzyw są dziś oczywistością.
Dużą zmianą jest również digitalizacja. Klienci chcą korzystać z aplikacji, programów lojalnościowych i nowoczesnych form płatności. Ostatnia dekada to także rosnące
znaczenie odpowiedzialności społecznej i ekologicznej. Wdrażamy rozwiązania, które skracają łańcuchy dostaw i ograniczają emisje. Coraz więcej klientów dopytuje o pochodzenie produktów, interesując się ich wpływem na środowisko. To wymusza zmiany, które traktujemy jako naturalny kierunek rozwoju.
30 lat obecności na polskim rynku to imponujący jubileusz, ale jednocześnie punkt wyjścia do kolejnych dekad. Jakie cele strategiczne stawia Pan przed E.Leclerc w Polsce na najbliższe lata?
Przyszłość E.Leclerc w Polsce chcemy budować w oparciu o te same wartości, które przez trzy dekady były źródłem naszego sukcesu. Pierwszym filarem są ludzie, czyli pracownicy oraz klienci. To dzięki nim marka rozwija się i zyskuje zaufanie. Naszym celem jest dalsze wzmacnianie lojalności zespołów oraz tworzenie przestrzeni, w której klient czuje się dobrze obsłużony, a także doceniony.
Drugim filarem jest nasz autorski model biznesowy, łączący siłę ogólnopolskiej marki z niezależnością lokalnych przedsiębiorców. W kolejnych latach chcemy jeszcze mocniej wspierać przedsiębiorczość, aby zarządzający sklepami mogli wprowadzać innowacje i szybko reagować na potrzeby swoich społeczności. To daje nam elastyczność oraz przewagę konkurencyjną.
Trzeci filar to lokalne społeczności. Każdy sklep E.Leclerc jest częścią swojego otoczenia, współpracuje z lokalnymi producentami, wspiera wydarzenia i inicjatywy mieszkańców. W przyszłości chcemy jeszcze bardziej akcentować tę rolę, by nasze sklepy były nie tylko miejscem zakupów, ale także partnerem życia społecznego.
Prywatnie od wielu lat mieszkam w Polsce z rodziną i czuję, że to mój drugi dom. Przez ten czas obserwowałem, jak dynamicznie zmieniają się polskie miasta i jak rosną aspiracje ludzi, z którymi pracuję na co dzień. To daje mi ogromną satysfakcję, ale też energię do dalszego rozwoju. Cieszę się, że mogę być częścią tej transformacji – nie
tylko jako menedżer, lecz także jako mieszkaniec, który założył tutaj rodzinę, dba o dobro swoich dzieci i codziennie korzysta z tych samych sklepów, co nasi klienci. To sprawia, że przyszłość E.Leclerc w Polsce widzę nie tylko w liczbach i strategiach, ale przede wszystkim w życiu zwykłych ludzi, których historie tworzą prawdziwy sens naszej działalności.