Inwestycje, remonty, remodeling? Pewnie, że tak!

Aktualności

Inwestycje, remonty, remodeling? Pewnie, że tak!

01 września 2023

Sektor handlowy jest trzecim co do wielkości sektorem polskiej gospodarki. Zmiany w nim zachodzące są bardzo istotne dla rozwoju całego kraju. Jednocześnie transformacje dużych i małych obiektów handlowych znacząco przekładają się na ich indywidualną zyskowność oraz popularność na rynku. O ile poważne sieci handlowe nieustannie wykładają środki na różnego rodzaju metamorfozy swoich marketów, o tyle sklepy małoformatowe nie zawsze znajdują chęć, a przede wszystkim środki, na dokonywanie nowoczesnych przemian swoich placówek. My, mając pełną świadomość, że handel detaliczny jest teraz w trudnym okresie, stoimy na stanowisku – inwestować!

Według danych firmy Dun & Bradstreet liczba sklepów FMCG w czerwcu br. wyniosła w Polsce 131 582. W stosunku do roku 2022 ubyło 719 sklepów.

Właściciele niektórych, małoformatowych placówek handlowych na przekór inflacji i wzrastającym cenom prądu oraz paliwa gazowego, postanowili dokonać gruntownych zmian w swoich obiektach. Dlaczego? Bo warto. Zdaniem Profrost Group, zajmującej się aranżacją wnętrz obiektów handlowych, remont sklepu podnosi zyski o minimum 20%.

Według Wojciecha Konopki, właściciela „Delikatesów Konopka” w Gorlicach, handel jest jedną wielką matematyką. I właśnie z obliczeń wychodzi panu Wojciechowi prosty wynik: sklepy trzeba remontować. On sam ma dwa obiekty i w oba inwestuje nieustannie.

– Wiem, że muszę to robić nie tylko ze względu na estetykę, na którą klienci bardzo zwracają uwagę, ale też na zwyczajne zużycie sprzętu – tłumaczy pan Konopka. – Jeden z moich sklepów powiększyłem, przejmując lokal po poprzednim właścicielu i robiąc w nim gruntowny remont. Dokupiłem nowe urządzenia chłodnicze, nowoczesne regały, odmalowałem ściany, wymieniłem posadzkę i oświetlenie. Nakłady finansowe zainwestowane w remont przynoszą efekt w postaci wzrostu ilości klientów. Wielu z nich mówi wprost, że robienie zakupów teraz jest dużo przyjemniejsze i komfortowe – dopowiada.

Zgadza się z nim Emil Ciepły z Białegostoku.

– Nasza rodzina ma 8 sklepów i stopniowo, acz konsekwentnie remontujemy każdy z nich – wyjaśnia. – Należymy do sieci Chorten. Funkcjonuje w niej między innymi dział wsparcia biznesu. Pracujący dla niego projektant pomaga nam robić wizualizacje sklepów, biorąc pod uwagę, że najbardziej zależy nam na połączeniu nowoczesności z tradycją. Ważne też są oszczędności, jakie wynikają z inwestycji. Na przykład energooszczędne lodówki i chłodziarki, w których produkty przez dłuższy czas zachowują świeżość to dla nas wręcz konieczność, a nie jakieś fanaberie – wyraźnie podkreśla.

Ernest Grochowski, dyrektor działu wsparcia biznesu Grupy Chorten, uważa, że wsparcie remodelingu sklepów, pomoc w nowym ustawieniu kategorii produktowych i aranżacji powierzchni są bardzo istotne.

– Jesteśmy mocno skoncentrowani na tym na każdym szczeblu. Śledzimy nowe trendy i szkolimy w tym zakresie ludzi, zarówno pracujących w dziale rozwoju w terenie, jak i tych odpowiedzialnych za retencję sklepów – mówi Ernest Grochowski. – Inwestycje w wyposażenie i nowy wygląd sklepów wpływają na jakościowe doświadczenie zakupowe klientów, którzy w obecnych czasach są bardzo wymagający – dodaje.

Planując poważny remont sklepu małoformatowego, trzeba wiedzieć nie tylko o tym, że nowe wnętrze ma być przyjazne i wygodne dla klienta, ale też, że trzeba mu zapewnić stosowną przestrzeń. Placówka nie może robić wrażenia zatłoczonej, ciasnej i nieuporządkowanej. Przejście między alejkami powinno mieć około 120 centymetrów szerokości. Asortyment musi być poustawiany w sposób logistycznie przemyślany – jeśli wiemy, że klient przychodzi do sklepu głównie po pieczywo, mleko, wędliny, to produkty te należy umieścić na końcu alejki. Po drodze może on skusić się na dodatkowe, niezaplanowane zakupy.

Ludzie “jedzą oczami”

Wiele badań wskazuje, że aż 90% wszystkich szybkich decyzji zakupowych opiera się na kolorach wybieranych produktów. Ważne jest, by klient kojarzył dany kolor z marką produktu. Ciężko wyobrazić sobie ekologiczne przetwory w czarnych czy bardzo ciemnych opakowaniach. Handlowcy nastawiają się na taki remodeling swoich sklepów, który przyniesie wymierne korzyści finansowe. I tak dowiedziono, że jeśli na regale ustawimy obok siebie asortyment opakowany na czerwono, to sprzeda się on gorzej niż ten proponowany w kompozycji czerwony – niebieski – czerwony. Lokując ofertę produktową na półkach warto pamiętać o znaczeniu kolorów dla klienta. Naukowcy wykazali, że na przykład kolor zielony kojarzy nam się z naturą, harmonią, rozwojem. Pomarańczowy to radość życia i energia, a brązowy to praktyczność i trwałość.

Pamięta o tym Tomasz Lubaś, właściciel sklepu „Rabat”, będącego w Grupie Kapitałowej Specjał, w Głuchołazach. Od 13 lat funkcjonuje on w tej sieci i jest przekonany, że inwestowanie w swój sklep to kluczowy element, który przynosi korzyści zarówno w zakresie sprzedaży oraz renomy jego placówki. Co dwa, trzy lata decyduje się na wprowadzenie nowych elementów wyposażenia swojego sklepu. Ostatnio zainstalował oświetlenie ledowe – diody LED są znacznie bardziej energooszczędne niż tradycyjne żarówki i mają dłuższą żywotność.

Dodatkowo, zgodnie z panującym obecnie trendem oszczędzania wydatków na prąd, wyposażył sklep w fotowoltaikę.

– Żeby nadążać za rynkiem, muszę śledzić remontowe kierunki i zgodnie z nimi postępować – mówi Tomasz Lubaś. – Na jesień zaplanowałem zakup nowych mebli i remodeling działów nabiału i mięsa. Ewidentnie tuż po remontach zwiększa się ilość naszych klientów, lepiej też pracuje się personelowi w odświeżonym, ładnie wymalowanym i umeblowanym sklepie – dodaje.

Przy remoncie i nowej aranżacji sklepu spożywczego należy brać pod uwagę fakt, iż bardzo ważne dla klienta jest oświetlenie placówki. Wiedząc, że odpowiednia barwa światła i umieszczenie lamp w strategicznych miejscach sklepu spowoduje dobry nastrój u klienta, a także właściwą ekspozycję oferty, nie bójmy się inwestycji w tej strefie. Źle rozmieszczone światło może też wywoływać u klienta poczucie, że znalazł się on w ciemnym, ponurym miejscu. A nie o to chodzi. Wnętrze sklepu musi być tak zorganizowane, by kupujący czuli się w nim komfortowo. Buduje to ich zaufanie i lojalność wobec danego obiektu handlowego.

Wiadomym jest, że wszelkie inwestycje w nowy sprzęt i wizerunek sklepów są bardzo ważnym narzędziemdo zwiększania rentowności placówek. Umiejętne rozplanowanie sali sprzedaży będzie powodowało zwiększenie koszyka zakupowego i pożądane postrzeganie sklepu przez klientów. Wziął sobie to do serca Przemysław Modzelewski, właściciel sklepu „Rożek” w Radzyminie.

– Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – uśmiecha siępan Przemysław. – Przejmujemy teraz sklep po pani, która przeszła na emeryturę i będziemy w nim remontować wszystko, łącznie z elektryką i hydrauliką. Budynek jest sprzed pięćdziesięciu lat, wymaga więc gruntownej przebudowy. Jak oglądam małe, wiejskie sklepy, to widzę, w których klienci stoją w kolejce do kasy, a które świecą pustkami. Jestem pewien, że dziś ludzie nie wejdą do popegeerowskiego wnętrza z przyjemnością. Oczekują schludnych, kolorowych, dobrze wyposażonych placówek – mówi.

On sam zainwestował w remont ponad 80 tys. złotych. Część z tych pieniędzy, to wkład własny, reszta pochodzi z kredytu.

Wiesław Michalak, właściciel sklepów zrzeszonych w PSH Lewiatan przyznał, że do remodelingu swoich placówek handlowych na początku podchodził z lekką rezerwą. Jednak remont okazał się strzałem w dziesiątkę.

– Remodeling bardzo poprawił nam wystrój sklepu, ale także wpłynął na zauważalność przez klientów promocji. Jak się wchodzi do marketu to po lewej stronie, przy wózkach, mamy miejsce na plakaty z aktualnymi promocjami. Każdy regał jest oznakowany. Nowością są także tablice przy dziale mięsnym, na których możemy pisać kredą. Cały market od regałów po sufit jest w nowej kolorystyce. Byłem sceptycznie nastawiony do kolejnych zmian, ale poddałem się temu i nie żałuję – mówi.

Pomagajmy, pomagajmy!

Są jednak sieci, wspierające swoich franczyzobiorców w jakościowych odmianach ich sklepów. Należy do nich Livio, członek Grupy Kapitałowej Specjał. Wiceprezes zarządu Livio Mariusz Michalczyk uważa, że tak w interesie sieci, jak i samego handlowca jest wydawać pieniądze na unowocześnianie sklepów małoformatowych.

– Za nasze pieniądze wykonujemy projekty, z których jasno wynika, jakie standardy powinny być spełniane w naszych sklepach – wyjaśnia pan Mariusz. – Opłacamy druk gazetek sklepowych, wszelkich promocji i akcji zakupowych. Ale przede wszystkim kredytujemy – bez oprocentowania – poważne przedsięwzięcia. Ostatnio zainwestowaliśmy sporą część z kilkuset tysięcy złotych kosztów totalnej przemiany sklepu Livio w Pomieczynie na Kaszubach – dodaje.

Ewelina i Rafał Czerwińscy to właśnie beneficjenci tej pomocy. Ich sklep „Delikatesy Delux” został niedawno mocno rozbudowany. Stary magazyn przerobiono na salę handlową, dobudowano także 70 m2 powierzchni sklepowej.

– Nasze „Delikatesy” to prawdziwy sklep z tradycjami, przejęliśmy go jeszcze od dziadków – mówi pani Ewelina, współwłaścicielka sklepu. – Od wielu lat poszerzamy asortyment, wprowadzamy nowości, zmieniamy układ produktów na półkach. Teraz, po tym wielkim remoncie, mamy całą ścianę nabiału, pięciometrowy regał na alkohole, obok nich słodkości. Stanęła też nowa wyspa owocowo-warzywna. Czy żal nam wydawać pieniądze na inwestycje? W żadnym razie. Wielu moich znajomych, którzy tego nie robili, zniknęło z handlowej mapy Kaszub – dodaje.

Podobnego zdania jest Roman Terczyński, właściciel „Delikatesów Termuś 34” w Kątach Rybackich. Jest on w branży handlowej od ponad 30 lat i ma ugruntowaną opinię na temat potrzeby rozwijania jakości sklepów. Powtarza wszem i wobec, że inwestować w małe obiekty trzeba i on sam też to robi. Ostatnio założył w swoich delikatesach klimatyzację, a co roku odświeża wygląd sklepu. Wymienia kafle podłogowe, odmalowuje wnętrza. Uważa, że jest to konieczne, jeśli chce się dobrze funkcjonować na lokalnym rynku. Handlowe nowinki, takie, jak „leżakowe” ogródki przed sklepem przyjmuje do wiadomości i wciela je w życie.

Sieć Odido, należąca do firmy Makro Cash&Carry Polska także wspiera swoich handlowców we wszelkich działaniach remontowych i remodelingowych. Jednym z przykładów może być obiekt w podpoznańskich Złotnikach. Jego właścicielem jest Marcin Dobrzykowski.

– Przedtem sklep nazywał się „Mar-Vit” i był mylony z producentem soków jednodniowych – wyjawia pan Marcin. – Ostatnio przystąpiłem do sieci Odido i jestem z tego zadowolony. Sklep przeszedł gruntowny remodeling. Zgodnie z sugestiami sieci przestawiłem lodówki, tak, że stoją teraz tuż obok kasy. Dzieci, które przychodzą z rodzicami do sklepu, od razu mają wgląd w nasz „lodowy” asortyment. Na ladzie leżą gazetki reklamowe od Odido, mamy nowe regały, a na nich na nowo rozmieszczoną ofertę zakupową. Jest czysto i schludnie. Klienci to zauważają i wracają do nas ponownie – mówi.

Ten fakt potwierdza pani Jewgienija. Pracuje w sklepie Marcina Dobrzykowskiego od roku, a metamorfoza, jaką przeszedł sklep, miała miejsce przed miesiącem.

– Dużo się zmieniło w wyglądzie obiektu – zaznacza. – W przedniej części sklepu stoi regał z widoczną promocją pod hasłem: „Nie przegap”. Jest też więcej chemii gospodarczej. Widać, że sprzedaż skoczyła, a klienci bardzo nas chwalą za te zmiany – mówi.

Przygotowując się do remontu obiektu handlowego, trzeba brać pod uwagę wiele aspektów. Ważne jest, by wybrać dogodną do prac budowlanych porę roku, nie zapomnieć przy tym o bezpieczeństwie klientów i pracowników podczas trwania inwestycji. Najlepiej wszelkie prace wykonywać poza godzinami pracy sklepu.

Właściciele małych obiektów handlowych dobrze wiedzą, jak groźna jest konkurencja dużych marketów. Dlatego tym bardziej powinni starać się utrzymać przy sobie wiernych klientów oraz przyciągnąć nowych. Pomagają w tym różnego rodzaju programy lojalnościowe, w których za zakupy w danym sklepie klient otrzymuje punkty zamieniane potem na nagrody. Każda branża wymaga nowych ruchów, jeśli chce poszerzać swój zasięg i zyskowność. Handel spożywczy nie jest tu wyjątkiem, a że zgodnie z powiedzeniem – „kto stoi w miejscu, ten się cofa” – to małoformatowe sklepy powinny jak najbardziej zmieniać swoje oblicze na lepsze.

Decyzje o poważnych inwestycjach nie są łatwe, dlatego dobrze jest, gdy z pomocą przychodzi duża sieć. Przy braku takiego wsparcia handlowiec musi liczyć wyłącznie na siebie. Ponieważ dla właściciela ważne są głównie dochody, to powinien brać pod uwagę, że te nie będą rosły, gdy będzie niechętnie podchodził do wprowadzania nowości tak w sprzęcie, urządzeniach, oświetleniu, jak i w organizacji produktów na półkach sklepowych, którą co jakiś czas warto odświeżyć. A przecież inwestując, remontując i rearanżując swoje placówki, można osiągnąć nieprzewidywalne, niesamowite wręcz finansowe rezultaty.

Autor: Aleksandra Miedziejko