Mimo wojny ukraińskie sklepy i supermarkety starają się pracować normalnie. Jeżeli oczywiście normalnym jest, że na czas godziny policyjnej albo w przypadku wycia syren alarmowych obsługa i klienci muszą szybko schodzić do schronów. A w przypadku mieszkańców Kijowa – do metra. Im dalej na wschód Ukrainy, tym gorzej. Pracują pojedyncze sklepy, a dostawy często nie docierają do sklepów i hurtowni. Redakcji ,,Poradnika Handlowca’’ udało się dotrzeć do jednej z ukraińskich sieci, aby dowiedzieć się, jak w praktyce działa lokalny handel.
O wojnie i funkcjonowaniu handlu w warunkach wojennych opowiada nam Olga Momchylovych, dyrektor marketingu w sieci sklepów ЛотОК. Sieć posiada sklepy w Kijowie i obwodzie kijowskim. Warto dodać, że rozmawiamy o sytuacji, która panuje na koniec marca br. – nikt nie potrafi przewidzieć, co wydarzy się w następnych tygodniach.
Jak wygląda obecnie codzienne życie mieszkańców Kijowa?
Dziś, po ponad miesiącu od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji, mieszkańcy Kijowa przyzwyczaili się do wycia syren alarmowych informujących o zagrożeniu bombowym. Alarmy powtarzają się co kilka godzin. W międzyczasie życie Kijowa odżywa. Otwierają się sklepy specjalistyczne, w tym spożywcze, odzieżowe, działają stacje kontroli pojazdów i kafejki, a kurierzy dostarczają przesyłki. Każdej nocy czekamy na kolejny dzień z nadzieją, że poranek nie przyniesie wieści o nowych ofiarach wśród mieszkańców. Część mieszkańców Kijowa przyzwyczaiła się do spędzania każdej nocy w schronach. Pozostali wolą spać we własnych domach, ponieważ byli wyczerpani ciągłym przenoszeniem się do schronów. Ci, którzy zostają w domach, wciąż trzymają się zasady „dwóch ścian”, kiedy rozlegają się syreny alarmowe. Chodzi o przebywanie w pomieszczeniach, które rozdzielają nas dwiema ścianami od okna – to najczęściej jest pozbawiona okien łazienka albo korytarz.
Co z zaopatrzeniem sklepów w Kijowie oraz w regionie? Mamy na myśli waszą sieć oraz wszystkie sklepy spożywcze.
Do tej pory możemy powiedzieć, że nie ma zauważalnych problemów z zaopatrzeniem w żywność, choć część sklepów jest zamknięta. Wszystkie niezbędne produkty są dostępne w sklepach w Kijowie, kolejki stopniowo się zmniejszają, a w mieście otwiera się na nowo coraz więcej punktów sprzedaży. Niewątpliwie w sieci marketów ЛотОК odnotowujemy zmniejszenie asortymentu w niektórych kategoriach. Najważniejsze jednak, że udaje nam się zaspokoić podstawowe potrzeby żywnościowe mieszkańców. Jest to możliwe dzięki temu, że mamy także własne zakłady produkcyjne i możliwość wysyłki do sklepów świeżych wypieków, świeżego mięsa, wyrobów cukierniczych i mrożonych półproduktów. Ponadto w tym tygodniu wznowiła pracę pizzeria w jednym z naszych marketów. Jeśli chodzi o obwód kijowski, dostawy na obszary bez aktywnych działań wojennych również odbywają się regularnie, kilka razy w tygodniu. Asortyment produktów w Kijowie jest oczywiście szerszy niż na przedmieściach, można kupić wszystko, co potrzeba. Niestety część sklepów, w okolicy których toczą się działania wojenne, i gdzie obserwuje się ruchy wojsk okupacyjnych, została zniszczona, a część jest czasowo zamknięta z powodu braku możliwości zapewnienia bezpiecznej i nieprzerwanej logistyki towarów.
Jakich produktów brakuje?
Wśród głównych produktów deficytowych są papierosy, taśma klejąca, karma dla zwierząt, akcesoria turystyczne i podróżne (maty, latarki, plecaki itp.), żywność w puszkach.
Jaka część sklepów pracuje normalnie? Czy ceny produktów się zmieniły?
Sklepy ЛотОК są otwarte codziennie od pierwszego dnia wojny, z wyjątkiem tych dni, w których ogłaszana jest godzina policyjna. Staramy się zapewnić działanie jak największej liczby placówek. Obecnie pracuje około 60% sklepów naszej sieci, tylu jesteśmy w stanie zapewnić regularne dostawy. Jeśli chodzi o ceny, ЛотОК nie zmienił marży od początku wojny. Ponadto nasza sieć regularnie przekazuje produkty spożywcze i gotową żywność żołnierzom ukraińskim oraz zachęca inne sieci do wzięcia udziału we wspieraniu naszych obrońców.
Jak docierają do was produkty od dostawców? Jak działają łańcuchy dostaw?
Wiele firm zaprzestało działalności, a niektóre zmniejszyły wielkość produkcji, a co za tym idzie ograniczyło dostawy. Część producentów nie dowozi także produktów bezpośrednio do naszych sklepów, dlatego transport musimy w podobnych sytuacjach organizować sobie samodzielnie. Najczęściej dostawcy są w stanie dostarczać produkty tylko w jedno miejsce – do naszego magazynu. Po część produktów musimy także jeździć bezpośrednio do magazynów pod Kijowem, sortować je i samodzielnie dostarczać do sklepów w sieci.
Szukacie nowych dostawców? Potrzebujecie producentów z Polski?
Zaopatrzyliśmy klientów w produkty pierwszej potrzeby dzięki naszym dotychczasowym dostawcom oraz własnej produkcji, ale jesteśmy bardzo zainteresowani poszukiwaniami nowych dostawców, którzy pomogą nam sprostać wszystkim wymaganiom naszych klientów i ponownie zatowarować sklepy.
Klaudia Walkowiak, Marek Szymański