Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek uważa, że tempo wzrostu produkcji w styczniu było wolniejsze niż w grudniu, kiedy wyniosło 6,7 rok do roku. Wskazuje, że powodem oczekiwanych gorszych danych była mniejsza liczba dni roboczych oraz obserwowane zwykle w styczniu wyhamowanie produkcji w kopalniach.
Wyjaśnia, że po dużych wydatkach w grudniu, prawdopodobnie w styczniu konsumenci byli mniej skłonni do wydawania pieniędzy.
Mniej dni roboczych w styczniu
Główny ekonomista BPS TFI Krzysztof Wołowicz uważa, że dane o produkcji będą gorsze niż te, które napływały w ostatnich miesiącach. Wskazuje na to między innymi słabszy odczyt indeksu wyprzedzającego PMI, a także niższa liczba dni roboczych w styczniu.
Krzysztof Wołowicz spodziewa się dość dobrych informacji o sprzedaży detalicznej. Wskazuje, że za takimi prognozami przemawia stopniowa poprawa sytuacji na rynku pracy, duży spadek poziomu cen rok do roku oraz dobry odczyt wskaźników wyprzedzających koniunktury konsumenckiej.
Dane GUS-u o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej poznamy o 14:00.
Źródło: IAR