„DELIKATESY JABŁUSZKO” – ZAWSZE ŚWIEŻO, ZAWSZE ZDROWO
Nikodem Pankowiak: W jakich okolicznościach narodził się pomysł stworzenia sieci sklepów delikatesowych pod szyldem Jabłuszko? Czy już na początku działalności planował Pan, że sklepów będzie więcej?
Grzegorz Mierzejewski: Na pomysł organizowania nowej sieci sklepów miało wpływ kilka czynników, m.in. okrągłe urodziny, które nastrajały refleksją i były podsumowaniem mojego dotychczasowego życia zawodowego oraz dotychczasowego doświadczenia. Od samego początku, kiedy narodził się pomysł, planowałem utworzenie sieci sklepów, otwierając w pierwszych latach jeden sklep kwartalnie.
Jaka jest powierzchnia Pańskich sklepów, ile osób Pan zatrudnia?
Obecnie, po trzech latach działalności firma posiada 12 sklepów zlokalizowanych w Rzeszowie, Łańcucie, Chmielniku i Nowej Dębie. Są to sklepy o powierzchni od 100 do 350 m². Na ten moment zatrudniamy w firmie ponad 100 osób.
W jaki sposób dba Pan o wizerunek swojej sieci? Jak przekonuje Pan klientów, że to właśnie w „Delikatesach Jabłuszko” powinni robić zakupy?
Logo sklepów „Delikatesy Jabłuszko” zawiera hasło „Zawsze świeżo, zawsze zdrowo” – to główna myśl przewodnia naszej pracy i z tą myślą utożsamiamy się, spełniając oczekiwania klientów.
Jaką Pan przyjął strategię skutecznego konkurowania z dużymi sieciami franczyzowymi lub dyskontami?
Systematycznie informujemy naszych klientów o przeprowadzanych promocjach poprzez gazetki reklamowe, reklamy radiowe, billboardy i plakaty. Oferujemy klientom dodatkowy asortyment, różny od asortymentu znajdującego się w sieciach dyskontowych czy franczyzowych.
Delikatesy kojarzą się wszystkim z produktami markowymi; sklepem, w którym konsumenci większą wagę przywiązują do dobrej jakości asortymentu niż do cen. Czy w przypadku Pańskich placówek ta diagnoza jest trafna?
W naszym asortymencie oczywiście znajdują się przede wszystkim produkty bardzo dobre jakościowo. Posiadamy również towary, które przyciągają klientów ceną.
Gdzie Pan zaopatruje się w asortyment? Czy z racji posiadania kilkunastu placówek w rozmowach z przedstawicielami hurtu czy bezpośrednio z producentami może Pan liczyć na wynegocjowanie korzystniejszych warunków współpracy?
W towary świeże zaopatrujemy się przede wszystkim u producentów, natomiast w mięso i wędliny w regionalnych zakładach mięsnych w województwie podkarpackim. Owoce i warzywa dostarczają nam rolnicy z okolic Rzeszowa oraz giełda sandomierska, gdzie wybieramy towar najwyższej jakości produkowany głównie w województwie świętokrzyskim. Pozostały asortyment nasz dział handlowy kupuje bezpośrednio od producentów lub poprzez hurtownie. Zapewne posiadanie kilkunastu sklepów w sieci powoduje większe zainteresowanie się nami przedstawicieli producentów, a to stwarza możliwość wynegocjowania dobrych warunków handlowych.
Sieć „Delikatesów Jabłuszko” właśnie otworzyła swoją dwunastą placówkę handlową. Jak wyglądają Pańskie plany na przyszłość? Czy przewiduje Pan dalszą rozbudowę sieci?
W naszych planach jest stworzenie regionalnej sieci sklepów. Do 2020 r. planujemy uruchomić 50 sklepów w formatach takich, jak dotychczas.
Jak z Pańskiej perspektywy wygląda ocena sytuacji niezależnego handlu w Polsce oraz możliwości jego rozwoju?
W mojej ocenie zarówno w Polsce, jak i na całym świecie dochodzi do zbyt dużej i zbyt szybkiej globalizacji handlu, przemysłu i usług. Osobiście nie odbieram tego jako zjawiska dobrego dla społeczeństwa. Globalizacja doprowadzi do poważnych napięć społecznych. Na tle tych czynników polski niezależny handel do tej pory dobrze sobie radził. Jak będzie dalej, czas pokaże. Są trzy drogi, które może wybrać każdy polski przedsiębiorca. Pierwsza – sprzedać własną działalność i myśleć, co robić dalej. Druga – przyłączyć się do jednej z sieci franczyzowych i stracić swoją niezależność oraz trzecia – prowadzić sklepy pod własną marką, licząc na pomoc i zrozumienie producentów oraz dystrybutorów, którzy dzięki takim sklepom sami zapewnią sobie większe bezpieczeństwo i dalszy rozwój.
Dziękuję za rozmowę