Brak systemu kaucyjnego sprawia, że krajowi producenci recyklatu nie mogą skorzystać z hossy na tym rynku – brakuje im surowca, a wytwórcy opakowań z plastiku sprowadzają recyklat zza granicy.
– Niestety, nadal nie mamy w kraju rozwiązań legislacyjnych, które by wspierały segregację odpadów, zbiórkę u źródła. Rozwiązań potrzebnych, by – podobnie jak w Europie Zachodniej – firmy wprowadzające na rynek produkty w opakowaniach partycypowały w kosztach zbiórki i recyklingu tych opakowań – podkreśla Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”, które zrzesza firmy zajmujące się recyklingiem odpadów.
Branża powinna przeżywać teraz hossę, bo ceny recyklatu biją od kilku miesięcy rekordy. Są one pokłosiem skokowego wzrostu cen surowców dla przetwórstwa tworzyw sztucznych, co z kolei zwiększa popyt na surowiec z odzysku, czyli recyklat (najczęściej w postaci regranulatu).
Zapotrzebowanie na recyklat nakręcają też wymogi unijnych regulatorów oraz odbiorców opakowań. Duże koncerny spożywcze i kosmetyczne coraz częściej chcą się pochwalić zieloną produkcją w ekoopakowaniach. – Firmy zaczęły stosować więcej recyklatów, co w naturalny sposób zwiększyło popyt, podczas gdy nie powiększyła się ich podaż – wyjaśnia Lech Skibiński, wiceprezes Korporacji KGL, producenta m.in. opakowań spożywczych z tworzyw sztucznych.
Pilnie jest więc potrzebny system depozytowo-kaucyjny, który ma być jednym z elementów przygotowanego w Ministerstwie Klimatu i Środowiska systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). Zobowiąże on producentów opakowanych towarów do pokrycia kosztów ich selektywnej zbiórki i przetwarzania. Jednak prace nad ROP się przedłużają: projekt ma zostać opublikowany do konsultacji społecznych w sierpniu. Są obawy, że system nie wejdzie w życie przed 2023 r.
Źródło: Rzeczpospolita