W tym roku pogoda nie była łaskawa dla hodowców karpi. Podaż zmniejszyła się, a ryby są mniejsze niż przed rokiem. Spowodowało to wzrost cen i spadek opłacalności hodowli.
Jak ocenia Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb “Pan Karp”, tegoroczna produkcja może być o 10-15 proc. mniejsza niż rok wcześniej, gdy pozyskano 18-19 tys. ton karpi. W związku z tym cena ich w hurcie wzrosła o 10 proc. do ok. 11 zł/kg. Duży popyt może spowodować, że tuż przed świętami w sklepach może zabraknąć ryb.
Hodowcy starają się zwiększyć opłacalność hodowli sprzedając ryby poza sezonem po wyższych cenach. Ryby trafiają wówczas do restauracji czy smażalni. Część z nich jest natomiast przerabiana, m.in. wędzi się je, filetuje, czy dostarcza na imprezy okolicznościowe.
Opłacalność hodowli karpi jest niska. Zanim trafią one do sprzedaży mijają 2-3 lat. Hodowane są w stawach, które są siedliskami ptaków wodnych, zjadających część ryb, co jeszcze bardziej zmniejsza dochód hodowców.
Źródło: PAP
Foto:Pixabay